Najchętniej pozostawiła bym to bez komentarza - rozmowa z Małgorzatą Chomicką, nową koszykarką Blach Pruszyński Lidera

Jeszcze przed przerwą świąteczno-noworoczną barwy klubowe zmieniła Małgorzata Chomicka. Rozgrywająca nie dotrwała swojego czwartego sezonu na Śląsku do końca i wzmocniła barwy beniaminka z Pruszkowa. O tym, co zadecydowało o zmianie otoczenia oraz świątecznych planach koszykarka opowiada w rozmowie z naszym portalem. Chomicka bez tajemnic opowiada o swoich oczekiwaniach związanych z nowym klubem, pierwszych dniach z nowymi koleżankami oraz debiucie przed pruszkowską publicznością.

Krzysztof Kaczmarczyk: Po ponad trzech latach opuściłaś Rybnik. Co było główną przyczyną takiej, a nie innej decyzji?

Małgorzata Chomicka: Nie będę ukrywać i nie będzie to zaskoczeniem kibiców, że głównym powodem mojego odejścia była mała ilość czasu spędzona na boisku. Jak sam zaznaczyłeś, byłam długo w Rybniku, więc czas się sprawdzić w nowym środowisku, jak ja to nazywam, zmiana klimatu była wskazana…

Grałaś w tym sezonie bardzo mało. Czym fakt ten był spowodowany, że trener nie dawał Ci zbyt wielu minut na parkiecie? Był jakiś konflikt?

- Nie wiem co było powodem, to pytanie raczej powinno paść w kierunku trenera. Może najprościej na świecie nie pasowałam do jego koncepcji...

W Rybniku spędziłaś 3 i pół sezonu. Po tym czasie masz chyba jednak co wspominać, jak chociażby awans do Ford Germaz Ekstraklasy.

- Po takim czasie jest co wspominać… Wiadomo, że raz było lepiej, a raz gorzej, ale na koniec zawsze pamięta się tylko te dobre chwile, a jedną z nich zdecydowanie był awans do Ford Germaz Ekstraklasy, nie zapomniane przeżycie każdemu sporowcowi tego życzę... Z tego miejsca dziękuję wspaniałym kibicom, którzy zawsze byli na dobre i na złe.

Wybrałaś ofertę Pruszkowa. Były jeszcze jakieś inne?

- Rozchwytywaną zawodniczką nie byłam, ale pojawiły się pewne oferty. Rozważyłam wszystkie za i przeciw, i zdecydowałam się na Pruszków.

Zdecydowałaś się na grę w drużynie beniaminka. Czego oczekujesz po tej zmianie? Domniemam, że najbardziej zależy Ci na minutach gry?

- Nie będę ukrywać, że to jest moja myśl przewodnia, ale bez ciężkiej pracy niczego nie osiągnę. Ważnym elementem są też treningi, dzięki którym zbieram kolejne nowe doświadczenie. Są urozmaicone i ciekawe... Podobno zmiany są dobre.

Jak zostałaś przyjęta w nowym zespole?

- Początkowo dziwnie się czułam, ale wiem po co przyjechałam i bez względu na wszystko będę dążyć do celu. A tak poza tym, to nie do końca on jest dla mnie taki nowy, gdyż w pruszkowskiej drużynie są znane mi zawodniczki, które grały również w Rybniku, czyli Asia Szymczak- Górzyńska oraz Paulina Dąbkowska.

Masz już za sobą debiut w pruszkowskim teamie. W spotkaniu przeciwko toruńskiej Enerdze byłyście blisko wygranej i przerwania passy sześciu kolejnych porażek. Niestety nie udało się..

- To był bardzo ważny dla nas mecz. Walczyłyśmy do końca, ale niestety poległyśmy. Był by to dobry prezent dla kibiców i działaczy, a przede wszystkim dla nas samych, a dla mnie dobry początek nowego (śmiech).

Przed Tobą kolejne nowe doświadczenie i gra.. w sukienkach. Jak czułaś się w tym nowym dla siebie stroju?

- (śmiech) Najchętniej pozostawiłabym to bez komentarza, ale wbrew pozorom nie jest aż tak źle. A tak poza tym nie ważne w czym się gra, ważne by wygrywać...

Teraz przed Tobą przerwa świąteczna. Jak, gdzie i z kim je spędzisz. Macie w Białymstoku, skąd pochodzisz, jakieś swoje specjalne potrawy i zwyczaje typowe dla tego właśnie regionu Polski?

- Każde Święta spędzam w domku z rodzicami i rodzeństwem. Wigilijny stół, a na nim oczywiście karp i wszystkie przysmaki świąteczne przygotowane przez moją mamę. Wesoła atmosfera no i najbardziej wyczekiwany przez wszystkich moment rozdawanie prezentów, które zostawił nam Mikołaj (śmiech). Jak każdy, pełną rodziną o północy zmierzam na Pasterkę i nigdy nie słyszę jak mój piesek mówi (śmiech), ale wszystko co dobre szybko się kończy, gdyż przerwa świąteczna nie jest zbyt długa. 27 grudnia rozpoczynamy turniej, na który już dziś serdecznie zapraszam wszystkich miłośników żeńskiej koszykówki.

Komentarze (0)