Diabelska walka o utrzymanie - zapowiedź meczu Polpharma Starogard Gdański - Sportino Inowrocław

Po 13. kolejce I rundy sezonu zasadniczego i po wygranej z PBG Basketem Poznań Polpharma Starogard Gdański zajmuje 3. miejsce w tabeli PLK. Sportino Inowrocław ze swoimi dwoma wygranymi meczami znajduje się na samym dnie zestawienia najlepszych drużyn w Polsce. Na domiar złego zespół ten ma ogromne problemy kadrowe, ponieważ trener Kowalczyk przeprowadził prawdziwą rewolucję.

Anthony Weeden i Patrick Okafor to niewątpliwie liderzy starogardzkiej Polpharmy. Ten duet niezaprzeczalnie poprowadził "Kociewskie Diabły" ku trzeciemu miejscu w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki. Strzelec teamu ze Starogardu choć ostatnio w gorszej formie i tak spisuje się nieźle a jego średnia puntów wynosi ponad 18. Ten drugi wciąż niezawodny - w meczu przeciwko Basketowi Poznań był jedynym wysokim zawodnikiem wystawionym w pierwszej piątce i poradził sobie znakomicie. Zgromadził aż 17 punktów, a jego rzuty z półdystansu były nie lada zaskoczeniem dla kibiców "Farmaceutów", miłym zaskoczeniem trzeba przyznać.

Brody Angley z pewnością dokładnie odrobił zadanie domowe bowiem w meczu z Basketem nie było na niego mocnych. Choć rozpoczął zawody od airballa po chwili już rozkręcił się na dobre i był opoką dla swoich kolegów z drużyny. Można powiedzieć, że pierwsza kwarta należała przede wszystkim do Angley'a - zdobył w niej aż 10 punktów, z czego niebywale ważne były celne rzuty zza łuku. Całe to spotkanie dla Amerykanina było jak do tej pory najlepszym występem na polskich parkietach. Przyczynił się on wybitnie do zwycięstwa zyskując cenne 16 punktów i zanotował aż 11 zbiórek, zaskakując swoją skutecznością trenera oponentów.

Oprócz zagranicznej trójki dobrze spisywali się także rodzimi koszykarze. Kapitan drużyny Łukasz Majewski ze swoimi 13 punktami oraz coraz bardziej ograny w ekstraklasie Damian Kulig pomagali na tyle na ile sił im starczało. Wspierani przez szybkiego jak strzała Tomasza Ochońkę jakoś ciągnęli ten wóz ku zwycięstwu. Swój debiut w barwach SKS-u, zaliczył Łukasz Wiśniewski. Po zdobytych przez niego dwóch "oczkach" starogardzianie stanęli w miejscu, ale udało im się wyjść z impasu.

Trener Milija Bogicević nie ukrywa, że nie lubi meczów, w których najważniejszy jest atak. Stawia raczej na silną defensywę. Tu wyróżnić może wspomnianych wcześniej Patricka Okafora, Damiana Kuliga oraz Urosa Mirkovicia. Ale to przede wszystkim dobry zamysł i taktyka trenera odholowała "Kociewskie Diabły" na podium.

Po przyjściu w trakcie sezonu Andrzeja Kowalczyka Sportino wygrało dwa spotkania (dwa z trzynastu meczów, z beniaminkami - Stalą Stalowa Wola i Polonią 2011) jednak on sam nie ma łatwego życia. Z zespołu odchodzili kolejni koszykarze, którzy albo sami potrzebowali zmiany otoczenia, albo wpływali negatywnie na atmosferę i grę drużyny. Początkowa radość z pozyskania Rafała Bigusa skończyła się tym samym co i wiele innych - zwolnieniem. Wraz z odejściem Theodora Scotta uwidoczniła się zwyżka formy 29-letniego serbskiego skrzydłowego Slavisy Bogavaca, co bez wątpienia wpływa na korzyść całego zespołu.

Tuż przed końcem roku ekipa z Inowrocławia jest zdekompletowana, przegrywa kolejne mecze. Obecnie są na samym dnie tabeli, choć założeniem byłego trenera Mariusza Karola w czerwcu było miejsce w pierwszej ósemce i play-offy. Teraz to już tylko walka o utrzymanie, o życie, czego nie ukrywają sami koszykarze inowrocławskiego teamu.

Trykot Sportino przywdział Paweł Storożyński. 30-letni skrzydłowy sezon rozpoczął w rezerwach Asseco Prokomu, a teraz ma być nadzieją "na lepsze jutro" dla zespołu Kowalczyka. W gdyńskim klubie grał średnio 34 minuty i zdobywał przeciętnie 16,4 punktów. Świetnie radził sobie na parkiecie, gdyż zbierał prawie 10 piłek na mecz. Prawdopodobnie szeregi inowrocławskiego klubu zasili także Tomasz Kęsicki, który pomyślnie przeszedł testy. 23-letni podkoszowy w latach 2006/2009 grał w niższych ligach włoskich. W ostatnim sezonie w trykocie Basket Rimini Crabs notował średnio 7,2 punktu i 5,7 zbiórki, a obecne rozgrywki rozpoczął w hiszpańskim Vive Menorca.

Spotkanie to będzie bezsprzecznie pojedynkiem znajomych. Nie da się ukryć, że świat polskiej koszykówki jest niezwykle zamknięty. Nie ma się co dziwić wobec tego, że większość trenerów i koszykarzy zna się dobrze lub nawet bardzo dobrze. Wtorkowe zawody zapowiadają się zatem niebywale ciekawie. Były trener Atlasu Stal Ostrów Wielkopolska Andrzej Kowalczyk był w zeszłym sezonie szefem Miliji Bogicevicia. Ten z kolei wcześniej choć w roli drugiego szkoleniowca dołożył wszelkich starań by ostrowianie zaprezentowali się zadowalająco w fazie play-offów w minionych rozgrywkach. We wtorek z pewnością będzie chciał udowodnić na jak wiele stać jego i drużynę, którą dowodzi.

Do Starogardu Gdańskiego przyjeżdża także Łukasz Żytko, który nie zdążył rozegrać w trykocie Polpharmy ani jednego ligowego meczu. Wcześniej niż przypuszczał szeregi "Farmaceutów" opuścił Litwin Mindaugas Budzinauskas. W barwach SKS-u występował w trzynastu kolejkach w sezonie 2004/2005, lecz nie spełnił pokładanych w nim nadziei. A teraz z powrotem zawita w stolicy Kociewia.

Czego możemy się spodziewać po tym widowisku? Oczywiście emocji nie zabraknie, o to już postarają się starogardzcy kibice. Czy to Polpharma wyjdzie ze starcia zwycięsko i umocni swoją pozycję na podium? Czy chaos i spustoszenie w ekipie z Inowrocławia to tylko część dramatycznego przedstawienia? Czy tak naprawdę ta drużyna ma szansę na podniesienie się "z zaplecza do najwyższego miejsca"?

Początek meczu ze Sportino Inowrocław we wtorek (29 grudnia) o godzinie 19. Bilety w cenie 28 zł (ulgowe 18 zł) są do nabycia w kasie hali im. Andrzeja Grubby.

Źródło artykułu: