8 października w Sopocie zainaugurowano nowy sezon (2009/10) Polskiej Ligi Koszykówki. Tamtejszy Trefl, który kilka tygodni wcześniej wykupił dziką kartę, podejmował Energę Czarnych Słupsk. Spotkanie stało na żenująco niskim poziomie. Ostatecznie górą byli sopocianie, którzy zgarnęli na swoje konto pierwsze dwa oczka w rozgrywkach.
Podopieczni Karlisa Muiznieksa zmotywowani pierwszym sukcesem, spisywali się coraz lepiej. Beniaminek wygrał aż 9 z 13 meczów w pierwszej rundzie, przegrywając z Asseco Prokomem, Anwilem, Polonią Azbud oraz Polpharmą. Nie trudno więc zauważyć, ze Trefl przegrywał niemalże wyłącznie z najsilniejszymi ekipami w Polsce. Za wpadkę można uznać wysoki blamaż w stolicy z "Czarnymi Koszulami".
Sopocianie mieli okres wielkiego zastoju. Wówczas to polegli z kretesem z ekipą Wojciecha Kamińskiego, a następnie nie zdołali u siebie powstrzymać koszykarzy "Kociewskich Diabłów". Wydaje się, że drużyna powoli wychodzi z impasu. W meczu 13. kolejki Trefl pokonał na wyjeździe Kotwicę.
Czarni natomiast kompletnie zawiedli w pierwszej części sezonu. Słupszczanie na pierwszy triumf w nowym sezonie czekali aż do trzeciej serii spotkań, kiedy to pokonali w Inowrocławiu będące w wielkim rozbiciu Sportino. Wydawało się, że zmiany poczynione w trakcie rozgrywek przyniosą poprawę wyników, ale póki co nic takiego nie miało miejsca. "Czarne Pantery" plasują się tym samym, po pierwszej rundzie, na bardzo niskim 10. miejscu w tabeli PLK, ale do 7. Polonii Azbud tracą zaledwie jeden punkt.
Co charakteryzuje Trefl? Przede wszystkim twarda obrona, na którą wielki nacisk kładzie łotewski szkoleniowiec sopocian. Do wysokiej dyspozycji w Trójmieście powrócił Iwo Kitzinger, który obecnie ze średnią 14,4 punktu na mecz, jest drugim strzelcem swojej drużyny. Pod koszem ostoją jest Saulius Kuzminskas. Litwin ma wielki kredyt zaufania u Muiznieksa, ale do tej pory zawodził on bardzo rzadko. Kuzminskas świetnie zbiera, ale co najważniejsze dokłada sporo oczek. Momentami dobrą formę prezentuje Gintaras Kadziulis, lecz daleko mu do tego co prezentował kilka lat temu. Prócz wymienionego tercetu potrafią jeszcze zaskoczyć Cliff Hawkins, Lawrence Kinnard oraz Marcin Stefański. Sopocianie stawiają więc na poukładaną grę, dużą wagę przywiązując do obrony.
Tego samego nie można powiedzieć o najbliższym rywalu - Czarnych. Słupszczanie nie są tuzami w defensywie, nie są również w ofensywie. Nic więc dziwnego, że zespół ten zajmuje tak niską lokatę, gdyż nie wyróżnia go praktycznie nic. Od czasu do czasu "Czarne Pantery" potrafią zaskoczyć i zagrać naprawdę dobre zawody - dużo jest jednak uzależnione od indywidualnej postawy liderów. Do ekipy świetnie wkomponował się Tyrone Brazelton, który wniósł wiele ożywienia. Zmiany początkowo znakomicie wpłynęły na grę, ale później był powrót do bezradności. W obecnych rozgrywkach swoją nad wyraz dobrą formą zaskakuje Marcin Sroka. Co warto odnotować w pełni sił jest już Chris Daniels, który powinien nieco załatać dziurę pod koszem. Wydaje się, że wielkim niewypałem jest Ronald Clark, który w statystykach wypada jednak całkiem nieźle.
Igor Miglinieks do tej pory nie miał zbyt wielu powodów do radości, ale być może w końcu się to zmieni. Wszak ma on do dyspozycji już wszystkich zawodników, a do tego w ostatnim czasie sprowadzono Pawła Leończyka, który zrobi wszystko, by pokazać, iż ma spory potencjał. W pierwszym meczu po powrocie do Czarnych zagrał bardzo dobrze. W ekipie ze Słupska jest aż sześciu koszykarzy, którzy zdobywają średnio ponad 10 punktów (prócz wymienionych jest jeszcze Mantas Cesnauskis). Czas więc wykorzystać spory potencjał jaki drzemie w tym zespole i rozpocząć marsz ku górze tabeli. Jest to bowiem ostatni dzwonek na poprawę wyników, gdyż startuje druga runda.
Niewątpliwie sporym atutem będzie dla Czarnych gra przed własną publicznością. Sopocianie sporo tracą w starciach wyjazdowych. Kto wyjdzie zwycięsko z tego boju? Kto zgarnie dwa oczka i udanie rozpocznie rundę rewanżową? Czy Czarni wezmą rewanż za porażkę z 1. kolejki?
Spotkanie odbędzie się we wtorek, tj. 29 grudnia o godz. 18:15, w hali Gryfia.