Po porażce z Asseco Prokomem Gdynia 90:91 zgorzelczanie są pobudzeni. Mistrzowie kraju jeszcze na 5 minut przed końcem przegrywali różnicą 12 punktów, a mimo to zdołali doprowadzić do dogrywki i w niej zapewnić sobie zwycięstwo. - Jesteśmy profesjonalistami i musimy zaakceptować tą porażkę. Zrobimy wszystko, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski, wyeliminować popełnione błędy i w drugim starciu wziąć rewanż - przyznał niepocieszony gracz ekipy ze Zgorzelca Michał Chyliński.
Okazja do odbudowania morale nadarza się jeszcze w tym roku. We wtorek o godz. 18.00 podopieczni trenera Andreja Urlepa zmierzą się ze Stalą Stalowa Wola. Spotkanie zainauguruje drugą rundę sezonu zasadniczego. W pierwszym meczu zgorzelczanie byli górą i pod wodzą Sasy Obradovicia wygrali na Podkarpaciu 88:60. Od tego czasu w obu zespołach zaszło wiele zmian. W Zgorzelcu przede wszystkim nie ma już trenera Obradovicia. Drużynę opuścili ponadto Willie Deane i Kamil Chanas. Do Słupska wypożyczony został Paweł Leończyk, a do pierwszoligowego Zastalu Zielona Góra - Mateusz Jarmakowicz. W meczu ze Stalą nie grał z kolei przeziębiony wówczas Michael Wright. W drużynie nie były także obecne ostatnie nabytki PGE Turowa - Brandon Wallace i TJ Thompson.
Zmiany nastąpiły także w Stalowej Woli. Zespół trenera Bogdana Pamuły wzmocnili: Marek Miszczuk, Jacek Jarecki, Paweł Pydych i Marius Kasiulevicius. Ku zaskoczeniu niemal wszystkich ekspertów basketu skazywana na degradację Stal zaczęła wygrywać i pierwszą rundę ekstraklasy zakończyła na świetnym dziewiątym miejscu.
W Zgorzelcu to jednak czarno-zieloni będą zdecydowanym faworytem. Świadczyć może o tym fakt, że nikomu w lidze nie udało się zatrzymać Michaela Wrighta. Nic nie wskazuje na to, by ekipa Stali miała argumenty, by to zmienić. PGE Turów w porównaniu do rządów trenera Obradovicia gra o niebo lepiej i pod wodzą Andreja Urlepa już rozpoczął nowy etap. Czas na pogoń za ligową czołówką. - Realnym celem jest dla nas zajęcie trzeciego miejsca po sezonie regularnym. Przygotowujemy się jak najlepiej na fazę play-off i ciągle jesteśmy w grze o awans w Pucharze Europy - stwierdził koszykarz PGE Turowa Robert Witka.
Spotkanie rozpocznie się we wtorek o godz. 18.00.