Spacerek Diabłów - relacja z meczu Polpharma Starogard Gdański - Sportino Inowrocław

Inowrocławianie byli w niezwykle trudnej sytuacji po pierwszej rundzie Polskiej Ligi Koszykówki. Sytuacja ta nie uległa poprawie po pierwszym spotkaniu rundy rewanżowej. Sportino miało gryźć parkiet, walczyć do ostatnich sekund, tymczasem rywal był zdecydowanie lepszy, w praktycznie każdym elemencie. Podopieczni Andrzeja Kowalczyka grali bez pomysłu, chaotycznie i nieskutecznie. Fatalnie wyglądała również obrona, która była dziurawa niczym ser szwajcarski. Szkoleniowiec Polpharmy, Milija Bogicević nie był jednak w pełni zadowolony z postawy swoich koszykarzy.

Początek spotkania, podobnie jak całe spotkanie, nie stał na wysokim poziomie. Koszykarze obu ekip popełniali sporo błędów w ataku, grali nieskutecznie i bez większego pomysłu. Fatalnie spisywał się Patrick Okafor, który początkowo nie mógł sobie poradzić z podkoszowymi przeciwnika. Niewidoczny był również drugi lider Polpharmy, Tony Weeden. Amerykanin i Nigeryjczyk długo nie mogli złapać wiatru w żagle. Na szczęście dla gospodarzy bardzo aktywny był Łukasz Majewski, a nieźle prezentował się Brody Angley. Sportino po dobrym początku, w pewnym momencie stanęło w miejscu. Impas inowrocławian wykorzystali gracze SKS-u, którzy przy stanie 10:10, zaliczyli serię 7:0. Sygnał do ataku dał Okafor, któremu sekundował Majewski. Wielką szansę na przerwanie kryzysu miał Tomasz Kęsicki, ale spudłował on dwa rzuty osobiste cztery sekundy przed końcem pierwszej kwarty.

Nic się zmieniło w drugiej odsłonie - nadal nieco lepiej prezentowali się gospodarze, którzy rozpędzali się coraz bardziej. Goście nie mieli w swoim składzie prawdziwego lidera. Niewidoczny był bowiem Quinton Day, zaś Mindaugas Budzinauskas trafiał do kosza bardzo rzadko. Walczyć starali się Polacy, ale oni znacznie więcej wnosili w obronie, niż w ataku. Natomiast w drużynie Polpharmy skrzydła rozwijali Łukasz Wiśniewski i Uros Mirković. Obaj nie mieli łatwego zadania, bowiem by umieścić piłkę w koszu musieli się sporo napracować. Wiele do życzenia pozostawiała skuteczność obu drużyn, która była na mizernym poziomie. SKS zdołał w drugiej kwarcie dołożyć jedno oczko, w efekcie czego po pierwszej połowie prowadzili oni 33:25.

Przerwa dobrze wpłynęła na gospodarzy. "Farmaceuci" znakomicie rozpoczęli trzecią odsłonę. Znakomita skuteczność najlepszych zawodników, czyli Weedena, Okafora i Majewskiego sprawiła, że miejscowy team zanotował serię 17:3. Podopieczni Andrzeja Kowalczyka nie mieli najmniejszego pomysłu. Ich obrona była dziurawa niczym ser szwajcarski, a ofensywa opierała się na szukaniu dogodnej okazji do rzutu dla Day'a. Jeden zawodnik to jednak za mało by nawiązać równorzędną walkę z dobrze dysponowanym przeciwnikiem. Nigeryjski podkoszowy i amerykański strzelec rozwinęli skrzydła na dobre. W międzyczasie sukcesywnie rosła przewaga starogardzkiego zespołu, która po 30 minutach gry wynosiła już 24 punkty. Prócz wspomnianego Day'a, jedynie Slavisa Bogavac wnosił coś w ataku. Sportino, które dotychczas wielką rolę przywiązywało do ofensywy, w tym starciu nie potrafiło przejść linii obronnej rywala.

Pierwsze minuty ostatniej odsłony to ciągła dominacja "Kociewskich Diabłów". Odpuszczać nie mieli zamiaru Okafor i Weeden, którzy z minuty na minutę poprawiali swój dorobek. Polpharma momentami prowadziła już 29 oczkami, tym samym osiągając swoje apogeum, ale później spuścili oni z tonu, pozwalając rywalowi na zmniejszenie rozmiarów porażki. Skorzystali na tym Day oraz Kęsicki. Obaj grali całkiem nieźle, choć znacząco odstawali od gospodarzy. Ostatecznie Sportino odniosło kolejną w tym sezonie porażkę, ulegając w Starogardzie miejscowej drużynie 58:74.

Polpharma pokazała jako zdecydowanie lepsza drużyna. Gospodarze grali mądrzej i skuteczniej w ataku, a także dobrze bronili. Wszak obecnie dysponują oni najlepszą defensywą w całej lidze. - Od czasu do czasu graliśmy bardzo dobrze - w obronie i w ataku, ale potem popełnialiśmy błędy - mówił na konferencji Milija Bogicević, który nie był w pełni zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Blisko double-double był Okafor, który miał 16 oczek i 9 zbiórek. Zaskoczył również Weeden, który rozpoczął zawody niemrawo, ale z czasem wstrzelił się w obręcze. Amerykanin zdobył 24 punkty, zebrał aż 7 piłek oraz miał 2 asysty i 2 przechwyty. W ekipie gości na wyróżnienie zasłużyli Day i Kęsicki. Chociaż obaj nie grali zbyt skutecznie, nie można im odmówić woli walki.

"Kociewskie Diabły" dzięki zwycięstwu umocniły się na 3. miejscu w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki. Natomiast inowrocławianie pozostają na ostatniej pozycji, z dorobkiem 16 oczek w 14 potyczkach.

Polpharma Starogard Gd. - Sportino Inowrocław

74:58

(17:10, 16:15, 26:10, 15:23)

Polpharma: Tony Weeden 24, Patrick Okafor 16, Łukasz Majewski 8, Łukasz Wiśniewski 8, Uros Mirkovic 6, Damian Kulig 5, Piotr Dąbrowski 3, Brody Angley 2, Tomasz Ochońko 2, Karol Michałek 0.

Sportino: Quinton Day 20, Tomasz Kęsicki 13, Slavisa Bogavac 9, Mindaugas Budinauskas 6, Przemysław Łuszczewski 5, Łukasz Żytko 3, Paweł Storożyński 2, Maciej Raczyński 0.

Komentarze (0)