Doświadczenie górą - relacja z meczu Anwil Włocławek - Polonia 2011 Warszawa

Ambitnie grająca Polonia 2011 Warszawa napędziła sporo strachu Anwilowi Włocławek, choć ostatecznie to faworyci tego pojedynku wygrali, zbogacając swój dorobek o dwa oczka, zaś barierę 8000 punktów w tym meczu przekroczył Andrzej Pluta. Kapitan Anwilu dołączył tym samym do wybitnego grona siedmiu koszykarzy, którzy dokonali tej sztuki przed nim.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

- Nieważne dla nas czy gramy z Anwilem, Prokomem czy z zespołem z dolnej części tabeli, zawsze gramy o zwycięstwo. Podobnie było i w tym meczu, dlatego wyszliśmy na parkiet na pełnym luzie i nastawieni bardzo spokojnie - mówił po spotkaniu Jarosław Mokros. To właśnie on oraz Leszek Karwowski dominowali w walce o zbiórki (ten pierwszy dziesięciokrotnie zgarniał piłkę z tablic w całym spotkaniu) oraz imponowali na początku w defensywie, podczas gdy w ataku szalał Dardan Berisha. Kosowar z polskim paszportem zdobył 14 z 25 punktów swojej drużyny w pierwszej fazie spotkania, będąc uosobieniem grającej z polotem Polonii 2011.

- Ja tylko robiłem to, co do mnie należy. Starałem się grać tak, żeby mój zespół miał najwięcej korzyści, czyli walecznie i skutecznie - tłumaczył 21-latek. I choć przez cały czas wydawało się, że włocławianie, którzy dość ospale rozpoczęli ten pojedynek, za chwilę włączą drugi bieg i rozwieją nadzieje rywala, młody zespół ze stolicy poczynał sobie coraz odważniej. Wspomniany Karwowski dwukrotnie zablokował Mujo Tuljkovicia, a gdy trafił spod kosza - zrobiło się 15:23.

- Mimo, że od samego początku popełnialiśmy sporo błędów, pokazaliśmy, że tworzymy monolit - skomentował zaś mecz Andrzej Pluta, który przeciwko Polonii 2011 po raz dwusetny zakładał trykot Anwilu Włocławek, a wszyscy kibice zgromadzeni w Hali Mistrzów z niecierpliwością oczekiwali czterech punktów kapitana, które dałyby osiągnięcie bariery 8000 oczek zdobytych w ekstraklasie. Doświadczony obrońca uczynił to zaraz na początku drugiej kwarty, czym poderwał swój zespół do walki. Jego wyczyn skopiował po chwili Nikola Jovanović i włocławianie objęli prowadzenie 28:27.

Bardzo dobrą zmianę dał także amerykański duet Rashard Sullivan - Dru Joyce. Ten pierwszy zachwycał nie tylko fantastycznymi wsadami, ale przede wszystkim grą w obronie (cztery przechwyty do przerwy), drugi zaś świetnie konstruował atak pozycyjny - pięć asyst, a także dziewięć oczek. Ogółem gospodarze starali się narzucić swój styl, choć goście utrzymywali dystans i po dwóch kwartach przegrywali jedynie różnicą trzech punktów 40:43.

Po zmianie stron sytuacja na parkiecie zmieniła jednak swoje oblicze - Anwil zacieśnił defensywę, a grą w ataku zajął się Krzysztof Szubarga (10 asyst z czego osiem w trzeciej i czwartej odsłonie), który najpierw popisał się świetną asystą do Sullivana, następnie podawał do biegającego do kontr Tuljkovicia (Bośniak wszystkie swoje 10 oczek zdobył w tej części meczu), by na koniec kwarty trzykrotnie znaleźć na obwodzie Plutę. W tym momencie przewaga włocławian sięgnęła trzynastu punktów - 62:49.

Mimo wyraźnych problemów, goście nadal starali się stawiać czoło gospodarzom i to pomimo braku na placu gry Berishy. - Pod koniec pierwszej kwarty niefortunnie upadłem na plecy i myślałem, że już nie zagram do końca. Dlatego w drugiej połowie grałem mało, a kiedy już przebywałem na parkiecie, byłem mniej widoczny - tłumaczył obrońca, który i tak z dorobkiem 21 punktów został najlepszym strzelcem swojego zespołu.

Podopieczni Mladena Starcevicia doszli do prawda przeciwnika na sześć oczek (65:71), gdyż trzema skutecznymi akcjami z rzędu popisał się Karwowski, lecz od tego momentu miejscowi zdobyli 11 punktami, nie tracąc przy tym żadnego, i na trzy i pół minuty przed końcową syreną wyszli na prowadzenie 82:67. Dobry moment zanotował Nikola Jovanović, który choć mało efektowny, tak naprawdę był najrówniej grającym koszykarzem Anwilu (22 oczka i dziewięć zbiórek) i wobec absencji Alexa Dunna, tym razem częściej starał się walczyć pod koszem.

- Dla mojego zespołu mecz z taką drużyną to bardzo dobra szkoła, ponieważ w większości, ogromnej większości skład Polonii 2011 to młodzi, uczący się jeszcze koszykarze, poza Karwowskim, Bigusem czy Lewandowskim, i spotkania takie jak te na pewno zaprocentują w przyszłości - mówił na konferencji pomeczowej trener Starcević, zaś w jego stronę swoją wypowiedź skierował opiekun gospodarzy, Igor Griszczuk. - Zagraliście świetny mecz i w niczym nie przypominacie już zespołu, z którym graliśmy w pierwszej kolejce. To wszystko zmierza w bardzo dobrym kierunku. I choć mój Anwil wygrał, chcę pochwalić was nawet na 200 procent.

Anwil Włocławek - Polonia 2011 Warszawa 87:78 (18:25, 25:15, 26:21, 18:17)

Anwil: Jovanović 22 (2x3, 9 zb.), Pluta 19 (4x3), Sullivan 13 (5 prz.), Joyce 11 (1x3, 7 as.), Tuljković 10, Szubarga 5 (10 as.), Barycz 5 (1x3), Wołoszyn 2, Chanas 0, Glabas 0
Polonia 2011: Berisha 21 (2x3), Karwowski 14 (1x3), Lewandowski 8 (1x3, 9 zb.), Śnieg 7, Jankowski 6, Mokros 5 (1x3, 10 zb.), Linowski 5, Wilczek 4, Pamuła 2, Dutkiewicz 2, Kolowca 2, Bigus 2

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×