Victor Wembanyama, 21-letni talent z Francji, w swoim drugim sezonie w NBA dokonał czegoś bez precedensu.
Jak informuje sport.es, środkowy San Antonio Spurs zakończył sezon jako lider w blokach, grając jedynie w 46 meczach z powodu zakrzepicy żył głębokich w prawym ramieniu, co zmusiło go do przedwczesnego zakończenia rozgrywek.
Nigdy wcześniej w historii NBA żaden zawodnik nie przewodził w jednej z pięciu głównych statystyk indywidualnych (punktach, zbiórkach, asystach, przechwytach czy blokach), grając mniej niż 75 procent meczów. Wembanyama przełamał tę barierę, osiągając średnio imponujące 3,8 bloku na mecz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
Jego wyjątkowa kombinacja zasięgu ramion, zwinności i inteligencji boiskowej pozwala mu wpływać na grę defensywną w sposób niespotykany. Potrafi zmieniać rzuty rywali, zastraszać ich bez konieczności skakania i kontrolować ofensywę przeciwnika już od linii końcowej.
W erze, gdy NBA staje się coraz bardziej ofensywna, Wembanyama przywraca znaczenie obronie jako kluczowemu czynnikowi decydującemu o wynikach meczów. Jego osiągnięcia potwierdzają status gracza generacyjnego i fundamentu przyszłości San Antonio Spurs.
Choć wyniki zespołu jeszcze nie odzwierciedlają jego wpływu, jest jasne, że odbudowa drużyny kręci się wokół zawodnika, który już teraz zapisuje się w historii ligi... w zaledwie 46 meczach.