Tydzień NBA w liczbach

Za nami kolejny tydzień zmagań w najlepszej koszykarskiej lidze na świecie. Portal SportoweFakty.pl przedstawia w liczbach najważniejsze wydarzenia z ostatnich siedmiu dni.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

5 - triple-double w tym sezonie padło we wtorek. Chris Paul z New Orleans Hornets zdobył 16 punktów, 11 zbiórek i 10 asyst. To 11. taki wyczyn rozgrywającego Szerszeni w karierze. Co ciekawe w tym samym meczu, kolega z drużyny Paula, David West zanotował 44 punkty i 12 zbiórek, a mimo tego New Orleans przegrali z Houston Rockets 100:108. W bieżącym sezonie triple-double notowali także LeBron James (dwukrotnie), Gilbert Arenas i Rafer Alston.

7 - meczów z rzędu z co najmniej 30 punktami na koncie to dorobek Kevina Duranta. Lider Oklahoma City Thunder pobił tym samym 37-letni rekord należący do Spencera Haywooda. Były snajper Seattle Supersonics sześć razy z rzędu zdobywał przynajmniej 30 oczek. Durant w obecnym sezonie zdobywa średnio 28,6 punktu i jest czwartym najlepszym strzelcem ligi.

9 - porażek z rzędu zanotowali Detroit Pistons, którzy legitymują się obecnie słabiutkim bilansem 11-21. To pierwszy przypadek od sezonu 2000/2001, kiedy Pistons mają aż 10 porażek więcej niż zwycięstw. Jeśli Tłoki szybko nie poprawią swojej gry, mogą opuścić play off po raz pierwszy od dziewięciu lat.

14 - porażek w 15 meczach wyjazdowych mieli na początku poprzedniego tygodnia koszykarze Charlotte Bobcats. Tymczasem Rysie dwukrotnie pokonały poza własnym parkietem wyżej notowanych rywali. Najpierw w sobotę odprawili Miami Heat 107:97, a kilkadziesiąt godzin później poradzili sobie z Cleveland Cavaliers 91:88. 57 punktów w obu meczach zgromadził Stephen Jackson.

15 - meczów z rzędu z co najmniej 20 punktami na koncie to dorobek Brandona Roy’a. To obecnie najdłuższa taka seria w NBA. W poprzednim tygodniu lider Portland zdobywał kolejno 24, 25 i 37 oczek. Smugi mimo ogromnych kłopotów kadrowych wciąż spisują się bardzo dobrze i z bilansem 22-13 znajdują się w ścisłej czołówce Zachodu.

41 - punktów zdobył w piątek Nate Robinson. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że filigranowy obrońca Knicks przesiedział wcześniejsze 14 meczów na ławce rezerwowych i ani na chwilę nie pojawiał się na parkiecie! Tym razem Mike D’Antoni skorzystał z usług dwukrotnego zwycięzcy konkursu wsadów, a ten odwdzięczył mu się kapitalną grą, dzięki czemu New York po dogrywce pokonał Atlantę Hawks.

43 - punkty wyniosła przewaga New York Knicks nad Indianą Pacers! To jedno z najokazalszych zwycięstw w historii nowojorskiego zespołu. Ostatni raz tak pokaźny triumf NYK odnieśli w 1996 roku, pokonując zaczynające dopiero karierę w NBA Toronto Raptors. W pewnym momencie niedzielnej potyczki gospodarze prowadzili nawet +48, co jest absolutnym rekordem tego sezonu.

48 - punktów w swoje urodziny zdobył LeBron James. Solenizant świętował w środę nie tylko swój świetny indywidualny występ, ale także zwycięstwo nad Atlantą Hawks. Tylko dwóch zawodników w historii NBA zdobywało w swoje urodziny więcej punktów. Shaquille O’Neal w swoje 28. urodziny w 2000 roku uzbierał aż 61 oczek, a Dominique Wilkins kończąc 27. wiosen w 1987 roku zaaplikował rywalom 53 punkty.

9428 - punktów w barwach Toronto Raptors uzbierał Chris Bosh. Podkoszowy kanadyjskiej ekipy wyprzedził w klasyfikacji najlepszych strzelców samego Vince’a Cartera (9420). Po zakończeniu trzeciej kwarty niedzielnego meczu przeciwko San Antonio Spurs, kiedy Bosh ustanowił rekord, 18-tysięczna publiczność zgotowała mu owację na stojąco, a w hali zaprezentowano krótką migawkę filmową z udziałem bohatera Raps. 25-latek jest także najlepiej zbierającym i blokującym jedynego zespołu z Kanady.

10409 - punktów zdobył z kolei dla Cleveland Cavaliers Zydrunas Ilgauskas. Litewski środkowy, który od początku swojej kariery występuje w klubie z Ohio awansował na drugiej miejsce wśród najlepszych strzelców w historii zespołu. Wyprzedził legendarnego Brada Daugherty’ego, lidera Cavs z lat 80 i 90 poprzedniego stulecia. Najlepszym strzelcem Kawalerii jest oczywiście nie kto inny jak LeBron James (14032 punkty).

24815 - punktów ma na swoim koncie Kobe Bryant. Daje to liderowi Los Angeles Lakers 15. miejsce wśród najlepszych snajperów w historii NBA. Co ciekawe identyczny bilans ma Patrick Ewing, legendarny środkowy New York Knicks. Następnym celem Bryanta jest prześcignięcie swojego mentora, a także byłego generalnego menedżera Jeziorowców Jerry’ego Westa, który w swojej bogatej karierze zdobył 25192 punkty.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×