Pierwszą kwartę od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze. Po efektownych asystach Marcina Nowakowskiego punkty zdobył Joshua Alexander, a później dynamicznym wsadem popisał się Przemysław Frasunkiewicz. Znicz nie umiał odnaleźć się na boisku i pierwsze punkty z gry zdobył dopiero po 5 minutach spotkania. Podopieczni Dariusza Szczubiała zabrali się za odrabianie strat, a po celnych trafieniach Jeremiego Chappella i Keddrica Maysa udało im się doprowadzić do remisu 17:17. Dobrze na tablicach spisywał się Harding Nana, który w pierwszej połowie zanotował 6 zbiórek.
W kolejnej odsłonie meczu to koszykarze gości minimalnie prowadzili. Przewaga Znicza oscylowała w granicach 2-3 punktów. Żadna z drużyn nie potrafiła pociągnąć skutecznie gry i przechylić wyniku na swoją korzyść. - Po raz kolejny zanotowaliśmy dużo strat i nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Spowodowało to iż, w sytuacji kiedy przełamujemy przeciwnika brakuje nam mądrości, aby utrzymać i powiększyć przewagę. Równie szybko potrafimy odrobić przewagę co ją stracić – ubolewał po przegranym meczu szkoleniowiec gości.
Po przerwie na boisko bardziej skoncentrowany wyszedł zespół Znicza Jarosław. Zza linii 6,25m celnie trafił Tomasz Zabłocki, a pod koszem akcję trzypunktową zanotował John Williamson. Poloniści zamiast próbować odrabiać straty rozegrali akcję tak jakby prowadzili co najmniej kilkunastoma punktami. Popisać się chciał duet Amerykanów: Eddie Miller i Joshua Alexander i zamiast pewnych punktów była strata. Gościom nie udało się wykorzystać łatwo zdobytej piłki i podobnie jak "Czarnym Koszulom" nie wyszło popisowe zagranie.
Końcówka trzeciej kwarty należała do najskuteczniejszego gracza meczu, który dwukrotnie trafił za trzy punkty. Jeremy Chappell, w spotkaniu przeciwko Polonii 2011 w tej samej hali zdobył 36 punktów ustanawiając najlepszy punktowy wynik w PLK, w poniedziałkowym meczu również okazał się najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Zanotował double – double zdobywając 22 punkty i 10 zbiórek.
Dwupunktową przewagę, jaką wypracowali Poloniści po trzech kwartach, bardzo szybko w ostatniej części meczu zmienili na 8 oczek. - W pierwszej połowie Znicz miał szansę powiększyć swoją przewagę, ale w drugiej odsłonie to nam dopisało szczęście - stwierdził Wojciech Kamiński. W drużynie gospodarzy przebudził się Mariusz Bacik, który zdobywając 6 punktów wyprzedził w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii PLK Mieczysława Młynarskiego i z dorobkiem 8672 punktów zajmuje 4 pozycję. - Bardzo cieszę się ze zwycięstwa, ale musimy grać inaczej. Zabrakło nam polotu i skuteczności. Myślę, że dopiero za chwilę dotrze do mnie, że pobiłem rekord, ale teraz jestem rozczarowany naszą grą - powiedział były reprezentant Polski, który w dniu mecz obchodził swoje 38. urodziny.
W końcówce pojedynku ciężar gry na siebie wziął Brandun Hughes. Brandun zagrał bardzo dobre zawody, a w czwartej kwarcie zdobył dla nas kilka ważnych punktów – pochwalił po zakończonym meczu kolegę z drużyny Aleksander Perka. Amerykanin w całym meczu zdobył 20 punktów.
- Nie wiem do czego odnieść dzisiejsze spotkanie. Jeśli do meczu Polonii 2011, która przegrała tutaj znacząco, to jako zwycięzcy powinniśmy być ocenieni wyżej, ale jeśli miałbym to porównać do meczów zza oceanu to na pewno NBA to nie było. Zagrały dwie drużyny ze środka tabeli, a zawodnicy jak i trenerzy starali się, aby zagrać dziś jak najlepiej. Ciężko jest mi ocenić poziom tego widowiska. Udało nam się nawiązać walkę z silną ekipą z Jarosławia, która w tym sezonie pokazała, że w Warszawie czuje się dobrze - powiedział na zakończenie zapytany o poziom poniedziałkowego meczu trener Polonii Azbud.
Polonia Azbud Warszawa - Znicz Jarosław 77:73 (17:17, 17:18, 17:14, 26:24)
Polonia Azbud: Brandun Hughes 20, Eddie Miller 16, Joshua Alexander 9, Harding Nana 9, Przemysław Frasunkiewicz 7, Aleksander Perka 6, Mariusz Bacik 6, Marcin Nowakowski 4, Michał Przybylski 0.
Znicz: Jeremy Chappell 22, John Williamson 15, Keddric Mays 15, Dawid Witos 11, Tomasz Zabłocki 5, Dariusz Wyka 3, Bartosz Sarzało 2, Artur Mikołajko 0.