Wiadomo, że Celtics w tych play-offach nie pomoże już Jayson Tatum, który w czwartym meczu serii z Knicks zerwał ścięgno Achillesa. To kolosalne osłabienie aktualnych mistrzów NBA. Bostończycy nie dość, że przegrywali 1-3, grają jeszcze bez swojego lidera. Ale jest już tylko 3-2 dla nowojorczyków.
Celtics, nawet bez Tatuma, w środę rozbili rywali na własnym parkiecie. Gospodarze w drugiej połowie nie dali Knicks żadnych szans, najpierw wygrywając trzecią kwartę 32:17, a później czwartą 36:26. Zwyciężyli w sumie 127:102.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła
- Zrobiliśmy wszystko, co było konieczne, żeby dać sobie szansę i wrócić do Nowego Jorku - podkreślał trener Bostończyków, Joe Mazzulla.
Celtics trafili 22 na 49 rzutów za trzy, a brylował w tym elemencie Derrick White, autor 34 punktów. On sam wykorzystał 7 na 13 prób dystansowych. Jaylen Brown dorzucił 26 oczek.
- Strata JT jest czymś bardzo trudnym. Ale mamy wielu chłopaków, którzy potrafią grać na wysokim poziomie. Nie chcieliśmy, żeby nasz sezon się dziś zakończył - mówił White.
Knicks mieli w środę tylko 35,8-proc. skuteczność w rzutach z pola. Zawiedli przede wszystkim Ogugua Anunoby (6 punktów, 1/12 z gry) i Mikal Bridges (9 punktów, 4/14 z gry).
Szósty mecz serii odbędzie się w Madison Square Garden w Nowym Jorku.
Wynik:
Boston Celtics - New York Knicks 127:102 (30:32, 29:27, 32:17, 36:26)
(White 34, Brown 26, Pritchard 17 - Hart 24, Brunson 22, Towns 19)
Stan serii: 3-2 dla Knicks