Reprezentacyjne doświadczenie sposobem na Znicz Pruszków

Po tym, jak szeregi Rosasportu zasilił reprezentant Polski kadetów Jakub Garbacz, wydawało się, że będzie on jedynym następcą obecnego gracza radomskiego teamu Pawła Wiekiery. Okazuje się jednak, że nie tylko sumienność na parkiecie, ale i w wykonywaniu swoich obowiązków jako fizjoterapeuta nie uchodzi uwadze przedstawicielom koszykarskiej centrali. Kilkanaście godzin przed konfrontacją Rosy ze Zniczem powołali na zgrupowanie kadry U-16 Marcina Górkę.

Marcin Górka niezwykle miło będzie wspominał początek 2010 roki. - Podczas naszego turnieju w Pruszkowie starałem się jak zwykle dzielić swoim doświadczeniem zarówno z zawodnikami z Radomia, ale i pozostałymi ekipami. A że nasze występy obserwowali przedstawiciele PZKosz i moje podejście do pracy przypadło im do gustu, wypada się tylko cieszyć - podkreśla fizjoterapeuta, który we wtorek przyjął propozycję ze strony władz koszykarskiej centrali.

- Jak na razie, wydarzenia obecnego tygodnia układają się po naszej myśli. Mam nadzieję, że podobnie będzie w środę wieczorem - komentuje tymczasem głóny inwestor klubu Przemysław Saczywko. Zarówno on, jak i setki kibiców z Radomia nie może się już doczekać przyjazdu Znicza Basket. - Także chłopaki są odpowiednio zmotywowani. Po wyeliminowaniu Trefla Sopot, chcemy odprawić kolejny, co by nie mówić, faworyzowany zespół - podkreśla szkoleniowiec radomskiego teamu Piotr Ignatowicz.

Do dyspozycji będzie miał wszystkich zawodników. Co więcej, sam pali się do gry i wydaje się, że swoim doświadczeniem wesprze zespół w tym ciężkim boju. – Jedyną naszą niewiadomą jest skuteczność, bowiem kilak przerw w treningach na pewno pozostawi piętno na tym aspekcie - zauważa trener. Dlatego też zresztą wtorkowy trening poświęcony był wykonywaniu rzutów w różnych sytuacjach.

- Nie jest tajemnicą, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zresztą nie po to namęczyliśmy się z Treflem, żeby teraz oddać bez walki mecz ze Zniczem - mówi rozgrywający Rosy Tomasz Wróbel. Co więcej, podczas świąteczno-noworocznego turnieju Mazovia Cup, radomianie znaleźli sposób na Znicz. - Myślę jednak, że zarówno jedni, jak i drudzy nie zaprezentowali wszystkich swoich umiejętności. W środę zostaną one zweryfikowane - uważa Saczywko. Pewne jest, że zwłaszcza w defensywie radomian czeka niezwykle ciężka praca. Pruszkowianie uchodzą bowiem za niezwykle groźnych strzelców. - Ale i na nich postaramy się zastosować coś ekstra - kończy Ignatowicz. Jedno jest pewne - emocji nie zabraknie od pierwszej do ostatniej minuty pojedynku.

Mecz Rosasport - Znicz zostanie rozegrany w środę 6 stycznia w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Narutowicza 9 w Radomiu. Początek spotkania o godz. 18.

Komentarze (0)