W drugiej połowie zafunkcjonowała obrona - komentarze po meczu Polpharma - Znicz

Zespół Polpharmy Starogard Gdański po 20 minutach przegrywał z ekipą Znicza Jarosław różnicą aż 15 punktów. Po przerwie "Kociewskie Diabły" potrafiły jednak odwrócić losy tego spotkania, by ostatecznie pokonać rywala 90:76. - W szatni staraliśmy się zmienić pewne rzeczy. W końcu zafunkcjonowała nasza obrona, na którą stawialiśmy - przyznał na konferencji prasowej szkoleniowiec gospodarzy, Milija Bogicević.

Dariusz Szczubiał (szkoleniowiec Znicza Jarosław): Gratuluję zespołowi Polpharmy zwycięstwa. Dobrze graliśmy w pierwszej połowie. Później było coraz gorzej i stąd ta porażka.

Milija Bogicević (szkoleniowiec Polpharmy Starogard Gdański): Przede wszystkim wielkie gratulacje dla drużyny Znicza. Spotkały się dwa zespoły, które zgotowały sporą dawkę emocji kibicom. Mecz miał dwa oblicza. Zaczęliśmy bardzo źle. W szatni staraliśmy się zmienić pewne rzeczy. W końcu zafunkcjonowała nasza obrona, na którą stawialiśmy. Rywale kilka razy trafili za trzy punkty równo z syreną końcową. To trochę podłamało nas psychicznie. Później to nam wpadały takie rzuty i konsekwentnie odrabialiśmy straty. Właściwie udało nam się to uczynić w przeciągu pięciu minut w trzeciej kwarcie. Cieszymy się, że tego dokonaliśmy.

Tomasz Zabłocki (skrzydłowy Znicza Jarosław): Gratulacje dla zespołu Polpharmy. Bardzo słabo zagraliśmy w trzeciej i czwartej kwarcie. Powinniśmy kontrolować ten mecz, tak jak zaprezentowaliśmy się w pierwszych dwóch kwartach. Gdybyśmy w trzeciej odsłonie zagrali na remis, nadal prowadzilibyśmy 13-14 punktami. Na pewno byśmy ten mecz wygrali. Niestety stało się zupełnie inaczej.

Brody Angley (rozgrywający Polpharmy Starogard Gdański): Drużyna Znicza Jarosław grało bardzo twardo. Cieszę się jednak, że w drugiej połowie zaprezentowaliśmy się świetnie w obronie, zagraliśmy z większą determinacją. Znicz to dobra drużyna, która w swoich szeregach ma kilku atletycznych zawodników. Trener wykonał naprawdę wspaniałą pracę, przygotowując nas do tego pojedynku przez cały tydzień. To naprawdę miłe uczucie wygrać w domu przed własną publicznością.

Komentarze (0)