Wisła Can-Pack w bieżącej edycji Euroligi wygrała osiem kolejnych spotkań i dopiero przed tygodniem, we włoskim Schio, uległa tamtejszej Berettcie Familii (88:92). Ta porażka sporo kosztuje zespół spod Wawelu, a wszystko z powodu zmian w regulaminie rozgrywek.
Od tego sezonu, po fazie grupowej, 16 najlepszych drużyn (po 4 z każdej z grup) zagra w 1/8 finału, jednak pary nie wyłoni z góry ustalona "drabinka", jak było dotychczas, ale dodatkowa tabela, z której pierwsza drużyna zagra z szesnastą, druga z piętnastą itd. Jeszcze przed tygodniem Wisła Can-Pack zajmowała w niej drugą pozycję, przez porażkę we Włoszech spadła na miejsce trzecie i aby na tej pozycji pozostać i zagrać z czternastym zespołem fazy grupowej - wiślaczki nie mają wyjścia - w Gospiciu muszą wygrać.
Mistrz Chorwacji gra już tylko o honor i o to, aby godnie pożegnać się z rozgrywkami, w których debiutował. Chorwatki przegrywając przed tygodniem z MiZo Pécs straciły już szanse na awans, ale to nie oznacza, że łatwo oddadzą Wiśle punkty. Zresztą już w poprzedniej rywalizacji obydwu drużyn losy meczu niespodziewanie ważyły się do ostatnich sekund. Chorwacka drużyna, przegrywając w Krakowie 75:77 miała okazję na wygranie, ale dystansowy rzut Ivany Jurčević tylko okręcił się po obręczy. Zawodniczka ta wcześniej czterokrotnie trafiała "za trzy", jednak wtedy jej się to nie udało. A to oznaczało, że Wisła Can-Pack z mistrzem Chorwacji wygrała. Nawet jeśli zwycięstwo to było szczęśliwe.
Krakowska drużyna jest bez cienia wątpliwości faworytem środowego meczu, tym bardziej, że zespół został wzmocniony dzięki pozyskaniu Pauliny Pawlak, którą w ekspresowym trybie udało się zatwierdzić do gry w FIBA Europe.
Teraz dobrze byłoby, aby z Pawlak w składzie wiślaczki nie zmarnowały szansy, jaką same sobie otworzyły. Wygrana utrzyma je bowiem na wysokiej pozycji w rankingu i da teoretycznie o wiele łatwiejszą grę w kolejnych rundach Euroligi. No i co ważne, w decydujących meczach przewagę własnego parkietu, gdyż w 1/8 finału i w ćwierćfinale rywalizuje się do dwóch wygranych meczów, a ten decydujący byłby rozgrywany w Krakowie.
I choć łatwo na parkiecie w Gospiciu nie będzie, bo w Eurolidze nie ma łatwych przeciwników, to nie lekceważąc rywala warto pamiętać, że chorwacki zespół wygrał dotąd tylko jedno spotkanie i jakikolwiek jego sukces w meczu ze świetnie grającą dotąd Wisłą, byłby na pewno ogromną niespodzianką. Oby takowej nie było.
ŽKK Gospić Croatia Osiguranje - Wisła Can-Pack Kraków - środa, 20.01.2010 r., godz. 18:00.