Według Associated Press (amerykańska agencja prasowa), Chauncey Billups został postawiony przed sądem federalnym w Nowym Jorku pod zarzutami udziału w zmowie dotyczącej prania pieniędzy i oszustw. Oba przestępstwa zagrożone są karą do 20 lat więzienia. Trener Portland Trail Blazers odpowiadał wyłącznie na pytania sędziego, a jego prawnik złożył wniosek o niewinności.
Śledczy twierdzą, że Billups miał korzystać finansowo z ustawianych gier organizowanych w kilku miastach, a jako "twarz" przedsięwzięcia przyciągał zamożnych uczestników.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Huknął nie do obrony. Asysta piętą skradła show
Prokuratura wskazuje, że jeden z graczy był "oszołomiony obecnością gwiazdy", a organizatorzy komentowali natomiast, iż "zachowywał się tak, jakby chciał, by Chauncey dostał jego pieniądze". Według zarzutów trener otrzymał przelew 50 tys. dolarów za udział w grze w 2020 roku.
W akcie oskarżenia opisano wykorzystywanie zmodyfikowanych maszyn do tasowania, ukrytych kamer i sprzętu rentgenowskiego wbudowanego w stół. Prokuratura podaje, że od 2019 roku straty ofiar sięgnęły około 7 mln dolarów. Część zysków miała trafiać do rodzin przestępczych Gambino, Genovese i Bonanno, które w zamian zapewniały ochronę i egzekwowanie długów.
Billups, 49-latek, został zwolniony za kaucją 5 mln dolarów zabezpieczoną domem rodziny w Kolorado. Obowiązuje go zakaz hazardu, ograniczenia w kontaktach i podróżach oraz odebrano mu paszport.
- Uwierzyć, że Chauncey Billups zrobił to, o co oskarża go rząd federalny, to uwierzyć, że zaryzykowałby swoją legendę, reputację i wolność - mówił wcześniej jego prawnik Chris Heywood, podkreślając niewinność szkoleniowca.
W sprawie przewija się ponad 30 oskarżonych, w tym były zawodnik NBA Damon Jones. Proces ma ruszyć we wrześniu. Billups, który zarobił w karierze ponad 100 mln dolarów, po zatrzymaniu został zawieszony przez Portland, a obowiązki pierwszego trener przejął Tiago Splitter.