Tomas Pacesas: Dziękuję wszystkim kibicom, a zimna się nie boimy

Spektakularne zwycięstwa w TOP 16 Euroligi Asseco Prokomu, nie przeszły bez echa w naszym kraju. Z sukcesów drużyny z Gdyni, cieszą się nie tylko fani z Trójmiasta. Przedstawiciele ekipy mistrza Polski, przy każdej możliwej okazji, otrzymują także gratulacje od kibiców z innych polskich klubów. Np. tych z miast, do których zespół Tomasa Pacesasa przyjeżdża na spotkania w ramach PLK.

- To bardzo miłe, gdy podczas naszych wyjazdowych spotkań w lidze, podchodzą do ciebie kibice i gratulują dobrych występów w Eurolidze - mówi portalowi SportoweFakty.pl Tomas Pacesas, szkoleniowiec Asseco Prokomu. - Tak było chociażby w Inowrocławiu, gdzie graliśmy ostatnie spotkanie. Chciałbym oficjalnie podziękować za to wszystkim sympatykom koszykówki, którzy trzymają za nas kciuki. Takich kibiców potrzebujemy nie tylko my, ale cała nasza dyscyplina - dodaje Litwin.

Prowadzona przez niego drużyna, która wygrała dwa pierwsze mecze w TOP 16 (z Żalgirisem Kowno 89:65 i Unicają Malaga 70:50) i jest rewelacją tej fazy, w środę zagra z ubiegłorocznym wicemistrzem Euroligi, CSKA Moskwa. I mało kto spodziewał się, że gdynianie przystąpią do potyczki w Rosji, jako lider grupy G. Polski przedstawiciel w tym europejskich pucharze, drużynę trenera Pashutina wyprzedzają lepszym bilansem bezpośrednich koszy. Koszykarze Asseco szanują najbliższego przeciwnika, ale nie boją się ani jego, ani też gry w... zimnej hali.

To żartobliwe nawiązanie do konferencji prasowej po sobotniej potyczce Prokomu w Inowrocławiu. Na pytanie, dlaczego jego zespół tak źle rozpoczął mecz z ostatnim w lidze Sportino (po czterech minutach przegrywał 0:11), uciął z uśmiechem - Zimno było w hali. Taki był tego powód. Potem, gdy przytoczono niskie temperatury, jakie panują teraz w Rosji, a tam Asseco zagra kolejny mecz, Pacesas odpowiedział - Tego też się nie boimy. Tam mają dużo gazu, to pewnie dobrze ogrzeją obiekt - tryskał humorem opiekun lidera grupy G Euroligi.

Komentarze (0)