Trener Maciej Borkowski od kilku tygodni zmaga się z kontuzjami i drobnymi urazami w swojej drużynie. Tym razem przed meczem z Asseco w ostatniej chwili wypadł mu ze składu Mateusz Bierwagen, którego zastąpił 18-letni Mikołaj Raczyński. W trakcie środowej potyczki pomocy medycznej potrzebował również Dorian Szyttenholm. - To nie jest nic groźnego. Świadczy o tym chociażby fakt, że nasz skrzydłowy szybko wrócił do gry - mówił po meczu opiekun "Asty".
W pierwszej połowie gdynianie postawili trudne warunki wyżej notowanemu rywalowi. Zwłaszcza dlatego, że do Moskwy z pierwszą ekipą nie pojechał doświadczony Łukasz Seweryn (3/5 za 3, 2/3 za 2, 3 as). I to w głównej mierze dzięki niemu Asseco na początku nie pozwolił gospodarzom na powiększenie prowadzenia. Im bliżej było jednak przerwy, tym lepiej grali miejscowi. Na początku drugiej kwarty po "trójce" Seweryna był jeszcze remis 22:22, ale przed zejściem do szatni popisowo kontratak rozegrała dwójka Kuczyński - Urbaniak (34:27), a przed ostatnim gwizdkiem przewagę lidera podwyższyli Czyżnielewski i Kuczyński (39:30).
Asseco nie zamierzało się jednak poddawać. Mocniejsza defensywa zastosowana przez zespół Ramonasa Rimantasa dała natychmiastowy efekt. Gdynianie zatrzymali w ataku Sebastiana Laydycha (12 pkt do przerwy) oraz Adam Szopińskiego i sami z każdą minutą zbliżali się do gospodarzy. Rezerwy mistrza Polski swojego dopięły jeszcze pod koniec trzeciej kwarty, kiedy po "trójce" Wojtyńskiego i akcji Paczkowskiego zmniejszyli straty do zaledwie dwóch punktów (54:52.)
To był jednak "łabędzi śpiew" rywali z trójmiasta. W ostatnich minutach lider pokazał kto rządzi na parkiecie i nie pozwolił swoim gościom na odebranie dwóch punktów. Dwie doskonałe akcje z faulem przeprowadził Rafał Urbaniak (60:52, 68:55) swoje dołożyli Adam Szopiński oraz Łukasz Kuczyński i w zasadzie było meczu. Pierwsze punkty zdobył debiutujący w lidze Mikołaj Raczyński. - Przestrzegałem, że będzie to wymagający przeciwnik. Zabójcze w wykonaniu gości były zwłaszcza rzuty z dystansu. Nasi wysocy zawodnicy musieli pomóc przykryć Łukasza Seweryna, ale wygraliśmy grę na zbiórkach. Decydującym elementem okazały się dwie świetne akcje Rafała Urbaniaka, który w ten sposób rozmontował obronę rywali - pochwalił swojego gracza opiekun Astorii.
Tymczasem ciągle nie wiadomo, kiedy do gry wróci Przemysław Gierszewski. - Chciałbym jak najprędzej - zaznacza. - Być może to się stanie jeszcze przed play-offami. W piątek mam badania i wtedy powinno się wszystko rozstrzygnąć - dodał.
KPSW Astoria Bydgoszcz - Asseco Prokom 3 Gdynia 86:67 (18:14, 22:19, 14:17, 32:17)
KPSW Astoria: Laydych 17 (3), Urbaniak 14 (1), Szopiński 11 (1), Szyttenholm 10, Czyżnielewski 9 (1), Robak 7, Kuczyński 7, Rąpalski 3, Raczyński 3 (1), Gliszczyński 2, Szafranek 0.
Asseco Prokom 3: Seweryn 22 (5), Olejko 9, Paczkowski 6, Świercz 6, Sikora 6 (2), Wojtyński 6 (1), Królikowski 5, Młynarski 5, Maryniewski 2, Kalski i Kozik 0.