Niepowodzenie w Lublinie było tym boleśniejsze, że Spójnia zaprezentowała się fatalnie w obronie i straciła najwięcej punktów w obecnych rozgrywkach - aż 97. Co prawda, utrzymała piąte miejsce w tabeli, lecz nad depczącym jej po piętach Olimp Startem ma już tylko jedno oczko przewagi, a do czwartego KKS Tychy traci dwa. Czy w końcówce sezonu zasadniczego uda się Spójni jeszcze dołączyć do ścisłej czołówki? - Wszystko jest możliwe. Wydaje mi się, że druga runda jest dla nas zdecydowanie trudniejsza, jeżeli chodzi o grę. Czekamy na powrót Kuby Dłoniaka, ażeby można było zdobywać troszeczkę więcej punktów na obwodzie, ale zrobimy wszystko. by przygotować się do pozostałych gier także bez niego, bo jest to dla nas wielka niewiadoma w jakiej będzie dyspozycji kiedy wróci - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia Mieczysław Major.
Trener Major liczy, że jego podopieczni rozstrzygną na swoją korzyść jeszcze trzy mecze.
Mimo wszystko wydaje się, że udział w play off nie wyślizgnie się Spójni w ostatniej chwili z garści. Na razie jednak szkoleniowiec nie zaprząta sobie głowy rywalizacją w kolejnej fazie rozgrywek. - Najpierw musimy dostać się do play off. W tej chwili sporo zespołów walczy o nie i nie jest powiedziane, że mając 14 zwycięstw my się do nich dostaniemy. Musimy wygrać jeszcze co najmniej trzy mecze. Natomiast potem będziemy myśleć, co zrobić, ażeby pokonać zespół z wyższej czwórki - uważa trener Spójni.