Adam Hrycaniuk: AZS to niewygodny przeciwnik

Mecz w ramach dwudziestej kolejki PLK, dał przedsmak emocji, które będą towarzyszyć w poniedziałkowym spotkaniu, w Koszalinie, o awans do finału Pucharu Polski. Tym razem AZS sił wystarczyło jedynie do końca trzeciej kwarty. W ostatniej odsłonie inicjatywę, już w zupełności, przejęli gospodarze wygrywając zdecydowanie 97:79.

Mateusz Kuźnik
Mateusz Kuźnik

W sobotnim pojedynku emocji nie brakowało. Pierwsza ćwiartka wróżyła zaciętej grze do ostatnich minut. Koszalinianie perfekcyjnie trafiali zza linii 6,25 metra, wykorzystując siedem z jedenastu rzutów. Był to bardzo ciężki mecz dla gdynian, którzy dopiero w czwartej kwarcie wywalczyli sobie zwycięstwo. Głównymi czynnikami, które zaważyły na wyniku spotkania, były dobra gra zespołowa (dwadzieścia jeden asyst) i duża liczba zbiórek (trzydzieści osiem, z czego dziesięć w ataku).

- Wiedzieliśmy, że z AZS nie gra się łatwo. Trafili siedem rzutów za trzy punkty, gdy byli jeszcze w pełni sił. Później siły opadły, nasza obrona się poprawiła, mieliśmy też sporo zbiórek i to zaowocowało pozytywnym wynikiem. Goście są dobrymi strzelcami, musimy mieć to na uwadze - stwierdził Adam Hrycaniuk.

Jeszcze w trzeciej kwarcie nie wiadome było, kto zwycięży. Trwała cały czas wymiana punktowa, z minimalnym prowadzeniem gospodarzy. Zmęczenie dało się we znaki w ostatniej ćwiartce i koszalińska obrona znacząco osłabła. W tej sytuacji, popis gry zespołowej pokazali gospodarze, którzy pewnie wygrali ostatnią część spotkania 34:20.

- W ostatniej kwarcie gościom zaczęło brakować sił. Zaliczyliśmy dwa razy więcej zbiórek oraz mamy dłuższą ławkę rezerwowych od przyjezdnych i to dało nam zwycięstwo. Dziś zagraliśmy dość dobrze zespołowo. Trzeba będzie to jeszcze doszlifować i mam nadzieję, że wygramy w najbliższym spotkaniu - skomentował podkoszowy Mistrzów Polski.

Sporym wyzwaniem okazał się sobotni mecz dla gdynian. Teraz trener Tomas Pacesas, w ciągu dwóch dni będzie musiał wnieść na szybko poprawki, by zwyciężyć w poniedziałkowym starciu o awans do finału. Wszyscy zdają sobie sprawę, iż będzie to bardzo ciężki pojedynek, tak więc można się spodziewać pełnej mobilizacji wszystkich zawodników Asseco Prokomu.

- W niedzielę mamy trening i będziemy musieli się zastanowić nad tym, czego dziś zabrakło. Na pewno trzeba będzie ukrócić grę przeciwników z dystansu. W poniedziałek jedziemy by wygrać. Z koszalińskim AZS się łatwo nie gra, tym bardziej na wyjeździe - podsumował Hrycaniuk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×