Krakowskie echa po meczu w Toruniu

Tegoroczny sezon Ford Germaz Ekstraklasy nie należy do udanych, jeśli chodzi o Wisłę Can Pack Kraków. Drużyna, która w Eurolidze przegrała zaledwie dwa mecze, w polskiej lidze przegrała w środę swój siódmy mecz. Jak na mistrzowskie aspiracje, to chyba za dużo. Ostatnie dni nie są udane dla podopiecznych Jose Ignacio Hernandeza. Biała Gwiazda przegrała w sobotę w Gdyni, a w środę w Toruniu. Po tych przegranych Wisła Can Pack może już raczej tylko pomarzyć o pierwszej czwórce na zakończenie rundy zasadniczej.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Pierwotnie rywalizacja toruńskiej Energi i krakowskiej Wisły Can Pack miała odbyć się w 27 lutego. Krakowianki w tym terminie nie mogły jednak grać, gdyż będą w trakcie rozgrywania serii ćwierćfinałowej w Eurolidze przeciwko Frisco Sika Brno. Trzeba było zatem przełożyć ten mecz i tu zaczęły się problemy.

Włodarze Wisły Can Pack chcieli bowiem przełożyć mecz w Toruniu tak, żeby "zaliczyć" go w drodze z Gdyni. Nic jednak z tego nie wyszło i aktualne brązowe medalistki wracały z Trójmiasta do Krakowa, a następnie udały się w podróż do Grodu Kopernika.

Problemy Białej Gwiazdy z toruńską Energią zaczęły się zatem już na kilka dni przed samą rywalizacją na parkiecie. Już w Krakowie okazało się, że na mecz z Energą nie wyjadą Iziane Castro Marques i Agnieszka Majewska, które narzekały na urazy. Wszyscy dmuchają na zimne, mając przed sobą ćwierćfinały w Eurolidze, dlatego zawodniczki zostały pod Wawelem.

Kolejną przeszkodą przed rozegraniem spotkania w Toruniu był fakt, że w hali, w której swoje mecze rozgrywają "Katarzynki", Wisła Can Pack nie będzie mogła trenować przed meczem. Torunianki swoje pojedynki rozgrywają bowiem w hali szkolnej VIII LO i Zespołu Szkół Spożywczych, gdzie odbywały się po prostu lekcje wychowania fizycznego. - Powiedziano nam, że jest to hala szkolna i nie można odwoływać lekcji wychowania fizycznego - mówił przed meczem Piotr Dunin-Suligostowski, wiceprezes i General Manager krakowskiego zespołu. - Wystarczyłaby odrobina dobrej woli, ale widać, że coraz częściej w naszej dyscyplinie zaczyna dominować postawa w stylu "wszystkie chwyty dozwolone". Trudno jednak mieć pretensje do sterników toruńskiego klubu. Wisła Can Pack, przekładając mecz na dzień nauki szkolnej, wiedziała doskonale, jakie problemy mogą się z tym łączyć. Fakt, drużynom występującym na europejskich parkietach trzeba iść na rękę, ale niektórych spraw chyba przeskoczyć się nie da.

Po takich perypetiach w środowy wieczór oba zespoły przystąpiły do ligowej rywalizacji. Problemów z toruńską wycieczką Wisły Can Pack nie było końca, gdyż na boisku okazało się, że Energa to nie tylko równorzędny rywal dla faworyzowanej Białej Gwiazdy, ale i przeciwnik nie do pokonania. Podopieczne byłego opiekuna krakowskiej ekipy, Elmedina Omanicia dzielnie walczyły i po końcowej syrenie mogły unieść ręce w geście triumfu.

- Nasza drużyna skupia się obecnie głównie na zmaganiach w Eurolidze i ciężko jest nam pogodzić występy na arenie europejskiej z tymi w Polsce, grając dużą liczbę spotkań w krótkim odstępie czasu - próbował tłumaczyć porażkę Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Białej Gwiazdy. Po chwili jednak komplementował rywala. - Trzeba jednak przyznać, że Energa rozegrała dzisiaj bardzo dobre zawody, zawieszając wysoko poprzeczkę naszej drużynie - zakończył Hiszpan.

Faktu, dlaczego Wisła Can Pack tak dobrze radzi sobie w Eurolidze, a tak słabo w Ford Germaz Ekstraklasie, wytłumaczyć nie potrafi też Ewelina Kobryn, najskuteczniejsza zawodniczka tego zespołu. Liczy ona jednak, że w walce o tytuł krakowianki pokażą pełnię swoich możliwości w fazie play-off. - Właściwie nie wiem, jak wytłumaczyć to, że w lidze mamy taki bilans. Po prostu pierwszy raz mamy szansę zajść daleko w europejskich pucharach, a w Polsce wszystko i tak rozstrzygnie się w fazie play-off - ocenia Kobryn.

Jedno jest pewne. Krakowianki nie będą mogły w fazie play-off liczyć na atut własnego parkietu, gdyż najprawdopodobniej przystąpią do niej z piątego miejsca. Biała Gwiazda z 20 rozegranych spotkań przegrała aż 7, a to chluby nie przynosi, mając taki skład.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×