2 - wygrane nad Charlotte Bobcats mają w tym sezonie New Jersey Nets. W starciach z pozostałymi 28 ekipami ich bilans wygląda katastrofalnie - 3-50. Zespół z East Rutherford rozpoczął sezon od 18 kolejnych porażek, a pierwszą drużyną, którą udało się pokonać, były właśnie Rysie. Wtorkowa wygrana Nets była dopiero drugą na wyjeździe na 29 spotkań.
9 - zwycięstw z rzędu ma Oklahoma City Thunder. To najlepsza seria od sezonu 2004/2005, kiedy Thunder występował jeszcze pod szyldem Seattle Supersonics. W chwili obecnej podopieczni Scotta Brooksa z bilansem 33-21 są na 5. miejscu w Konferencji Zachodniej.
12 - jedenaste oraz dziesiąte triple-double zanotowaliśmy w ubiegłym tygodniu. W czwartek LeBron James zdobył 43 punkty, 15 asyst i 13 zbiórek, ale jego Cleveland Cavaliers przegrało z Denver Nuggets. King James miał także cztery bloki i dwa przechwyty. To jego trzecie triple-double w sezonie i 27. w karierze. W piątek, Darren Collison z New Orleans Hornets zapisał na swoim koncie 18 punktów, 13 zbiórek i 12 asyst. W niedzielę Russell Westbrook z Oklahomy miał 22 punkty, 14 asyst i 10 zbiórek. W bieżących rozgrywkach wyczyn ten notowali także Chris Paul, Gilbert Arenas, Rafer Alston, Rajon Rondo, Baron Davis, Josh Smith i Stephen Curry.
12 - rzutów chybił w debiucie Antawn Jamison, nowy gracz Cleveland Cavaliers. Jego występ (0/12) przeszedł do historii - jeszcze nikt nie miał tak fatalnego pierwszego meczu w barwach nowej drużyny. Sam zawodnik obiecał, że taki mecz w jego wykonaniu już się nie powtórzy. Trzymamy za słowo.
13 - zwycięstw z rzędu Cavs i koniec. Wspaniałą serię przerwali w czwartek Denver Nuggets, którzy pokonali najlepszą ekipę ligi po dogrywce 118:116. Kawalerzystom nie pomogło nawet nieprawdopodobne triple-double w wykonaniu LeBrona Jamesa. Od tego czasu Cavs przegrali już trzy mecze z rzędu, co jest najgorszą serię od dwóch lat.
18 - kolejnych spotkań z double-double ma na swoim koncie Dwight Howard. Nikt inny nie może pochwalić się równie długą serią. Niedzielny mecz przeciwko Cavs był również 20 z rzędu, kiedy Superman zanotował co najmniej 10 zbiórek. Środkowy Orlando w 57 pojedynkach bieżącego sezonu aż 45-krotnie zdobywał double-double.
26 - zbiórek miał w środę Tim Duncan. W meczu przeciwko Indianie Pacers rządził na deskach, ale fatalnie spisywał się w ataku (4/23 z gry). Miesiąc temu (27 stycznia) Duncan miał 27 zbiórek, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Co ciekawe, wówczas także nie szło mu najlepiej w ofensywie - 5/20.
26 - punktów miał w swoim debiucie Tracy McGrady, który zmienił barwy podczas zakończonego w czwartek okienka transferowego. T-Mac wylądował w Nowym Jorku i w sobotę zaprezentował się nadzwyczaj dobrze, choć jego zespół poległ po dogrywce z Oklahomą. Był to pierwszy występ wybitnego strzelca od miesiąca i najlepszy wynik punktowy od ponad roku!
28 - meczów Duranta z co najmniej 25 punktami! Niesamowita passa lidera OKC trwa od 19 grudnia ubiegłego roku. 27 spotkań z rzędu miał Allen Iverson w 2001 roku. Kolejnym celem Duranta jest prześcignięcie samego Michaela Jordana, który w sezonie 1986/1987 miał 40 spotkań z rzędu z co najmniej 25 punktami. Nierealne?
258 - kolejnych spotkań z co najmniej 10 punktami to osiągnięcie LeBrona Jamesa. To najlepsza taka seria w NBA. Drugi w tej klasyfikacji był do środy Dwyane Wade (148 meczów), ale z powodu kontuzji łydki musiał przedwcześnie opuścić parkiet z ośmioma punktami na koncie.
1325 - triumfów w trenerskiej karierze ma Don Nelson. Już tylko siedem brakuje do wyrównania najlepszego wyniku w historii NBA, którego autorem jest Lenny Wilkens. 69-latek rozpoczynał karierę na ławce szkoleniowej w 1976 roku. Przez 10 lat prowadził Milwaukee Bucks, później pracował także w Golden State Warriors, New York Knicks i Dallas Mavericks.
12000 - punktów ma na swoim koncie Carmelo Anthony. Lider Denver Nuggets osiągnął tą barierę podczas niedzielnego spotkania z Boston Celtics. 25-letni skrzydłowy jest 3. najlepszym strzelcem w historii klubu z Kolorado. Przed nim znajdują się tylko Alex English (21645) oraz Dan Issel (16589).