Nie ma słów na to jak nie cierpię mleka - rozmowa z Katarzyną Krężel, koszykarką UTEX ROW Rybnik

Krakowianka Katarzyna Krężel jest jedną z najbardziej pogodnych i wesołych koszykarek polskiej ligi. Dwudziestopięcioletnia zawodniczka gra obecnie w zespole ROW-u Rybnik na pozycjach niskiej skrzydłowej i rzucającej. Mierząca 184 centymetry wzrostu Krężel na parkiecie w obecnym sezonie spędza średnio 34 minuty i zdobywa 15 punktów w meczu, co jest najlepszym wynikiem spośród Polek w Ekstraklasie Kobiet.

Wychowanka krakowskiej "Korony" uwielbia biżuterię z białego złota i Pandory, dobrze tańczy, ale nie lubi tańczyć w parze, najbardziej jej odpowiadają letnie poranki, a jej uwagę można przyciągnąć uśmiechem. Żyje tak, żeby być po prostu dobrym człowiekiem, a zdobyć jej serce to niezwykle trudna sprawa.

Tomasz Wiliński: W pierwszym pojedynku w Gorzowie Rybnik był bliski przerwania passy zwycięstw AZS-u, a ty byłaś w tym pojedynku jedną z najlepszych zawodniczek. Zgoła inaczej wyglądał mecz w Pawłowicach. W czym upatrujesz przyczynę tak słabej postawy zespołu z Rybnika?

Katarzyna Krężel: - Zespół  z Gorzowa na chwilę obecną jest najlepszym zespołem w PLKK, aby móc pokonać Gorzowianki lub grać z nimi jak równy z równym trzeba dać z siebie 110%. Nam niestety się to nie udało i w niedzielę okazałyśmy się mało wymagającym rywalem. Przez ostatni tydzień miałyśmy zmieniony cykl treningowy, aby przygotować się do arcyważnego dla nas pojedynku z Pruszkowem. Myślę, że na meczu z Gorzowem widać było nasze zmęczenie i być może to miało wpływ na nasza grę.

Podobno po pierwszej serii meczów FGE były głosy, że dostałaś propozycję gry w zespole z Gorzowa Wlkp.. Czy możesz potwierdzić te pogłoski?

- Nic mi o tym nie wiadomo.

Obecna sytuacja Rybnika w FGE jest niepokojąca z uwagi na zaskakująco słabą postawę w Ekstraklasie Kobiet. Zajmujecie ósma pozycję i potrzebujecie punktów, aby utrzymać się w najlepszej ósemce. Jak wyglądają nastroje w Rybniku?

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że mecz z Pruszkowem może mieć decydujący wpływ na nasz udział w fazie play off. Jesteśmy zmobilizowane i zdeterminowane do walki o zwycięstwo w tym meczu. Dlatego atmosfera jest bojowa i wszyscy jesteśmy dobrej myśli.

Podczas ostatniego meczu AZS PWSZ i ROW Rybnik Monika Sibora doznała poważnej kontuzji, złamania nosa- w starciu z Liudmiłą Sapovą. Jak czuje się Monika i jak wygląda perspektywa jej powrotu do zespołu? Czy wystąpi w najbliższym pojedynku z Pruszkowem?

- Złamanie nosa nie należy do najprzyjemniejszych, ale Monia to jest twarda sztuka. Kuruje się i wszyscy wierzymy ze będzie nam w stanie pomoc w meczu z Pruszkowem. Jeszcze nie wiadomo kiedy Monia opuści szpital, na razie znane są jakieś dwa hipotetyczne terminy. Najważniejsze jest jej zdrowie.

Jakie są Twoje marzenia sportowe i plany na przyszłość?

- Jak każdy sportowiec chciałabym znaleźć się w składzie kadry narodowej i reprezentować barwy Polski. Fajnie byłoby uczestniczyć w Igrzyskach Olimpijskich. Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe to chciałabym być częścią drużyny walczącej o najwyższe cele i grającej w rozgrywkach europejskich.

Czy chciałabyś znaleźć się w składzie zespołu z Gorzowa albo Wisły?

- Myślę, że drużyna z Gorzowa jest dokładnie tym, o czym mówiłam w poprzednim pytaniu. Podoba mi się styl w jakim grają dziewczyny oraz pomysły trenera na grę . Miałam przyjemność współpracować z trenerem Maciejewskim przy okazji zgrupowań kadry, uważam go za bardzo dobrego szkoleniowca i mam do niego bardzo duży szacunek.

Jesteś jedną z najbardziej pogodnych zawodniczek w polskiej koszykówce. Co sprawia, że się uśmiechasz?

- Cieszę się, że jestem postrzegana jako pogodna osoba. (śmiech) Nie mam na to jakiejś specjalnej recepty. Lubię się uśmiechać i takimi osobami również się otaczam. (śmiech) Myślę, że łatwiej jest iść przez życie z uśmiechem, wtedy łatwiej znosić porażki i dużo przyjemniej świętować sukcesy.

Jakie są Twoje zainteresowania, hobby?

- Bardzo lubię czytać książki Dana Browna. Dodatkowo interesuje mnie medycyna i dziennikarstwo. Tej ostatniej dziedzinie poświeciłam cztery lata studiów, ale nadal mam w planie kształcenie się w tej dziedzinie. W USA miałam możliwość komentowania meczów, robienia pierwszych wprawek dziennikarskich i poznania wielu niezwykłych osób z tej dziedziny. W Polsce nie mam jeszcze żadnego doświadczenia dziennikarskiego, ale mam nadzieję, że wszystko przede mną. Chciałabym być komentatorem sportowym, albo pracować w gazecie. Jeżeli chodzi o polskich dziennikarzy to najbardziej podoba mi się styl komentatorów siatkówki. Jest to jednak zupełnie inny styl od amerykańskiego.

Jak spędzasz wolny czas w trakcie sezonu?

- Najczęściej czytam książki, oglądam filmy, spędzam czas z dziewczynami z drużyny i moimi bliskimi.

A poza sezonem?

- Poza sezonem również lubię czytać, spędzam czas z bliskimi i znajomymi. Sporo czasu poświęcam też treningom przygotowując się do następnego sezonu. Oczywiście zawsze mam zagospodarowany czas na wakacje. (śmiech)

Jakie są Twoje marzenia ?

- Moje marzenia odnoszą się do marzeń sportowych. Do tego chciałabym żebym i ja i moi najbliżsi byli zdrowi.

Czy oglądasz Igrzyska? Jakie są Twoje ulubione dyscypliny? Jak możesz skomentować obecną postawę polskiej reprezentacji?

- Oczywiście, że oglądam Igrzyska. Kibicuję polskiej reprezentacji i bardzo się cieszę z sukcesów Adama Małysza i Justyny Kowalczyk. Poza tymi dyscyplinami lubię również snowboard i łyżwiarstwo figurowe.

Czy uprawiasz jakieś sporty zimowe? Narciarstwo, snowboard, biathlon, hokej, łyżwiarstwo, a może skoki narciarskie?

- Zdecydowanie ze sportów zimowych wybieram rzucanie się śnieżkami i lepienie bałwana (śmiech) W pozostałych dyscyplinach nie próbowałam swoich możliwości głównie z obawy przed kontuzjami. Myślę jednak, że jeszcze przyjdzie czas na sprawdzenie moich możliwości, ale na tą chwilę mówię kategoryczne NIE. (śmiech)

Które drużyny FGE w obecnym sezonie typujesz do strefy medalowej?

- Hmmm, ciężko cokolwiek powiedzieć obecnie. Sytuacja w polskiej lidze w ostatnich tygodniach bardzo się skomplikowała i z pewnością jest to plus pod kątem atrakcyjności dla kibiców. Jednak bardzo trudno jest wskazać obecnie zdecydowanych faworytów i ułożyć zespoły w jakieś pewne pary w play offach. Na pewno najlepszy zwycięży. (śmiech)

Jak oceniasz postawę Gorzowa i w czym upatrujesz to, że zespół AZS PWSZ dotychczas nie przegrał żadnego meczu?

- Gorzów ma zbilansowany skład, który jest doskonale poukładany. Według mnie konsekwencja z jaką grają i pielęgnacja własnego stylu gry jest ich bardzo dużą siłą.

Jaki będzie Twoim zdaniem skład finału ligi?

- Gorzów - Lotos

Załóżmy, że wygrałaś główną nagrodę w Lotto. Co zmieniłoby to w Twoim życiu? Na co przeznaczyłabyś wygraną?

- Na pewno pewną część pieniędzy przeznaczyłabym na pomoc charytatywna. Część zainwestowałabym, a częścią podzieliłabym się z najbliższymi. Jednak nie wiem czy uda mi się jeszcze wygrać w Lotto, bo być może mój limit już wyczerpałam (śmiech). Ale gram i wierze że się uda!

Jaki jest Twój ideał mężczyzny?

- Opiekuńczy, pomocny, ambitny, z poczuciem humoru. Wyrozumiały i kochający.

Co bardziej pasuje do Ciebie Krejzolka czy Krężelka?

- Bardzo lubię przezwisko Krężelka, ale jest już niewiele osób które się tak do mnie zwracają, a miejsce tego przezwiska zajęły już inne. Wydaje mi się, że zdecydowanie bardziej pasuje do mnie Krejzolka.

Jakiej muzyki słuchasz? Jakie filmy oglądasz? Jaki jest ulubiony utwór, film?

- Słucham różnej muzyki i nie mam specyficznego utworu, który lubię. Jeśli chodzi o filmy, to do moich ulubionych należą obyczajowe, sensacyjne, kryminalne oraz komedie. Mój ulubiony film to "Miłość i Koszykówka", oraz wszystkie w których występuje Denzel Washington.

Czy masz już plany na przyszły sezon?

- Jeszcze nie. Jest to uwarunkowane propozycjami jakie dostanę po zakończonym sezonie 09/10. Nie wybiegam w przyszłość rozważając czy zostanę w polskiej lidze, czy przeniosę się do jakiegoś zespołu w Europie. Na pewno nie wybieram się do USA. Po sezonie, gdy dostanę konkretne propozycje i zdecyduję się na jedną z nich to na pewno wszyscy się o tym dowiedzą.

Jaka jest Twoja wymarzona podróż?

- Jest to podróż do Ameryki Południowej, w szczególności do Brazylii. Nie mam wymarzonej pory kiedy miałoby to nastąpić. Niekoniecznie musiałabym znaleźć się tam w okresie karnawału. Chciałabym poznać ten kraj, mieszkających tam ludzi, ich kulturę i poleżeć na tamtych plażach. (śmiech)

Czy utrzymujesz kontakt ze znajomymi z USA, gdzie spędziłaś trochę czasu?

- Utrzymuję i mam nadzieję ich wkrótce odwiedzić. Najbardziej chcę polecieć w okolice Portland, gdzie mieszka moja rodzina, gdzie mam bardzo dużo bliskich mi osób. Poza tym chcę polecieć także na Florydę.

Masz jakieś fobie?

- Boję sie ciemności i węży.

Co najchętniej kupujesz? Czy dużo czasu spędzasz na zakupach?

- Najchętniej kupuję kosmetyki, ubrania, buty i książki. Myślę, że to się składa na potencjalny zakupoholizm, ale staram się z tym walczyć. Dobrze, że w Rybniku nie ma moich ulubionych sklepów, może poza jednym (śmiech) Mam bardzo dużo butów i nie tylko sportowych. Kocham buty, tak jak każda kobieta. Lubię też ubrania w czarnym kolorze. Moje ulubione style to bardzo kobieca ponadczasowa elegancja, czarne sukienki, a czasami w zależności od nastroju także luźny i niezobowiązujący styl. Najważniejsze to schludnie, ładnie, a przede wszystkim "cacy" (śmiech).

Gdyby nie koszykówka to czym zajmowałabyś się obecnie?

- Byłabym chirurgiem - kardiologiem.

Czy myślałaś już, co chciałabyś robić po zakończeniu kariery sportowej?

- Chciałabym spróbować swoich sił w dziennikarstwie sportowym.

Jakie są Twoje wzorce sportowe, autorytety?

- Zawsze bardzo podobała mi się gra Sheryl Swoopes. Jeśli chodzi o osobę, na której się wzoruję w życiu, to jest nią moja Mama. Ona jest dla mnie największym autorytetem i dzięki niej jestem tym kim jestem.

Wolisz jak zwracają się do Ciebie Kasiu czy Katarzyno? A może jeszcze w jakiś inny sposób?

- Zdecydowanie wolę Kasiu. Lubię też Kacha lub Kaś.

Kiedy podjęłaś decyzję, że chcesz grać w koszykówkę i dlaczego?

- Próbowałam różnych innych dyscyplin sportowych jak gimnastyka czy siatkówka. Miłością do koszykówki zaraziła mnie moja mama, z którą spędzałam mnóstwo czasu na sali. Zaczęłam grać w wieku 11 lat.

Jakim byłaś dzieckiem? Niesfornym i hałaśliwym czy raczej spokojnym?

- Hałaśliwym, radosnym, i grzecznym (śmiech). Niedawno doszłam do wniosku, że będąc dzieckiem miałam na pewno delikatne objawy ADHD (śmiech)

Miewasz jakieś szalone pomysły, o których chciałabyś opowiedzieć?

- Jestem osobą nieobliczalną w swoich szalonych pomysłach, wiec dużo by tu opowiadać (śmiech). Jak już wspominałam otaczam się osobami, z którymi większość czasu sie śmieję. Myślę, że te osoby wiedzą, że to o nich mowa. Dużo by tu opowiadać, ale dzięki tym osobom moje życie obfituje w dużo radości i za to im serdecznie dziękuję. Ja w każdej chwili jestem w stanie wpaść na jakiś genialny i szalony pomysł. (śmiech)

Jak wspominasz swój pobyt w USA?

- Pobyt w USA wspominam bardzo miło, ale była to też niesamowita szkoła życia. Dużo się nauczyłam i doświadczyłam. Czas spędzony poza granicami kraju, z dala od bliskich pozwolił mi lepiej poznać samą siebie i docenić to, co w życiu jest najważniejsze.

Komentarze (0)