Na ten mecz kibice Wisły Can Pack czekali z niecierpliwością, a halę przy ulicy Reymonta zapełnili bardzo szczelnie licząc na znakomite widowisko i wygraną swoich pupilek. Nie zawiedli się nawet w jednym procencie!
Spotkanie lepiej rozpoczęły jednak zawodniczki Frisco Sika Brno, które prowadzone do boju przez Evę Viteckovą już w 5 minucie meczu wygrywały 16:7. Trójka Liron Cohen oraz skuteczne akcje środkowych Eweliny Kobryn i Janell Burse sprawiły, że Biała Gwiazda wróciła do gry, a po pierwszej kwarcie był remis.
Gdy wydawało się, że gospodynie załapały właściwy rytm, rywalki drugą ćwiartkę rozpoczęły od runu 10:0! Krakowianki w tym fragmencie meczu nie potrafiły znaleźć recepty na rywalki, wśród których brylowały DeWanna Bonner i była krakowianka Jelena Skerovic. W końcówce pierwszej połowy Frisco Sika prowadziło już 43:31. Trójkę "do szatni" trafiła w tym momencie Cohen, a to dało nadzieje na walkę w drugiej połowie.
Po zmianie stron zrobiło się jednak jeszcze trudniej. Wicemistrzynie Czech po trójce Skerović prowadziły już 54:39, a po chwili 56:41. W tym momencie do zakończenia meczu pozostawało już tylko 15 minut... Właśnie te 15 minut wstrząsnęło zawodniczkami z Czech. Do zdobywania punktów ruszyła Iziane Castro Marques. Brazylijka w tej kwarcie zdobyła 11 punktów dla Wisły Can Pack, która przed decydującą częścią meczu zmniejszyła straty do 6 oczek. W tym momencie wszyscy uwierzyli, że ten mecz jest do wygrania.
Krakowianki pokazały na boisku agresję, a w ofensywie było widać polot. W wygraną uwierzyli też fani, którzy sprawili oszałamiający doping! Gdy z dystansu trafiły Paulina Pawlak oraz Castro Marques, gospodynie wyszły na prowadzenie 72:69! Krakowską halę uciszyła nieco Viteckova, która ustrzeliła swoją czwartą trójkę i doprowadziła do remisu na 4 minuty przed końcem meczu. Na 150 sekund przed końcową syreną Bonner trafiła dwa razy z linii rzutów osobistych, a na tablicy wyników było 76:74 dla gospodyń. Na kolejne punkty wszyscy czekać musieli aż... 140 sekund! Zdobyła je, ku uciesze krakowskiej publiczności, Burse, która na 9 sekund przed końcową syreną ustaliła wynik spotkania.
- Jestem niesamowicie szczęśliwy - mówił po meczu uradowany hiszpański trener Wisły Can Pack Jose Ignacio Hernandez. Trudno mu się dziwić, bo jego podopieczne przebyły długą drogę po tą wygraną.
Białą Gwiazdę do sukcesu poprowadziło trio Janell Burse, Ewelina Kobryn i Iziane Castro Marques. Wszystkie te zawodniczki wywalczyły po 18 punktów, a dodatkowo dwie pierwsze zdominowały walkę pod tablicami. Nieocenione okazały się również trójki Liron Cohen.
- My musimy wygrać dwa spotkania, żeby osiągnąć swój cel. Dzisiaj zrobiliśmy pierwszy, niezwykle ważny krok. Nie chcę, i to bardzo, wracać tu do Krakowa na trzeci mecz. Chcemy zakończyć tą rywalizację w Brnie - zakończył trener krakowskiego zespołu.
W ekipie Frisco Sika brylowała była krakowianka Jelena Skerovic. Czarnogórzanka wywalczyła 20 punktów (8/11 z gry), 6 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty. Widać, że ta zawodniczka nie zapomniała, jak gra się w Krakowskiej hali. Tym razem nie wystarczyło to jednak do wygranej jej drużyny.
- Gratuluję Wiśle. My byliśmy lepszym zespołem, ale tylko przez trzy kwarty. W ostatniej krakowianki były rewelacyjnie. Rywalki grały dużo bardziej agresywnie i szybko. W decydujących fragmentach meczu nie mogliśmy dograć piłki do McWilliams, która była znakomicie odcinana od gry. Dodatkowo popełniliśmy jeszcze dużo błędów w obronie i wygrana nam uciekła - skomentował mecz Vlastimil Havlik, asystent trener Jana Bobrovskiego.
Wisła Can Pack Kraków - Frisco Sika Brno 78:74 (19:19, 15:24, 22:19, 22:12)
Wisła Can Pack: Iziane Castro Marques 18, Janell Burse 18 (12 zb), Ewelina Kobryn 18 (11 zb), Liron Cohen 13, Marta Fernandez 4, Paulina Pawlak 3, Katarina Zohnova 2, Anna Wielebnowska 2
Frisco Sika: Eva Viteckova 22, Jelena Skerovic 20, DeWanna Bonner 17 (12 zb), Taj McWilliams 8 (10 zb), Hana Horakova 4, Hollie Grima 3