Absencja Berishy może przedłużyć szanse inowrocławian na utrzymanie - zapowiedź meczu Sportino - Polonia 2011 Warszawa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jeśli Sportino jeszcze marzy o utrzymaniu się w PLK, zarówno w sobotę, jak i w pozostałych swoich meczach, nie może przegrać. Przyszłość tego klubu w ekstraklasie, zależy też od Kotwicy Kołobrzeg. Jeśli ekipa ta, wygra co najmniej jedno spotkanie, inowrocławianie spadną do pierwszej ligi.

Bez kontuzjowanego Dardana Berishy, ale jak zapowiadają koszykarze Polonii 2011, z dużą motywacją i jeszcze większą chęcią rewanżu, przystąpią oni do sobotniego meczu w Inowrocławiu. - Kontuzja Dardana nie jest bardzo poważna, ale wyklucza jego udział w meczu ze Sportino. Wiele wskazuje na to, że w ciągu kilku najbliższych dni będzie musiał on poddać się dodatkowym badaniom - informuje portal SportoweFakty.pl Daniel Olkowicz, rzecznik prasowy klubu ze stolicy. - Dardan to ważny gracz naszej ekipy. Jest jednym z tych, którzy w trudnych momentach, potrafią wziąć na siebie ciężar gry i dobrze z tych zadań się wywiązują - mówi dla naszego serwisu skrzydłowy Polonii 2011, Marcin Dutkiewicz.

Jego drużyna, podobnie jak jej sobotni rywal, walczy o utrzymanie w lidze. Do Kotwicy Kołobrzeg, która zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli, ekipa Mladena Starcevica traci dwa punkty. Do tej pory zwyciężyła w czterech spotkaniach. Jej dorobek punktowy mógłby być bardziej okazalszy, ale kilka spotkań przegrała dość pechowo: w sześciu potyczkach uległa różnicą równą, bądź mniejszą sześciu oczek. Raz, przeciwko…Sportino - tylko jednym. - Tamta porażka boli nas do tej pory. Teraz czas na rewanż - zapowiada Dutkiewicz. Jednak wobec absencji Berishy, może być o to bardzo trudno. - To niesamowity strzelec. Dobrze pamiętam pierwsze spotkanie w Warszawie, kiedy wraz z Tedem Scottem, toczyli indywidualny pojedynek. Obaj rzucili wtedy po 29 punktów, ale to Sportino zwyciężyło. Bez niego może być trudniej Polonii - wspomina dla SportoweFakty.pl Artur Kisielewicz, rzecznik Sportino.

Sportino jest obecnie w tak fatalnej sytuacji, że nawet komplet zwycięstw, może nie zagwarantować tej drużynie miejsca w PLK na przyszły sezon. - Musimy patrzeć na rezultaty spotkań innych zespołów. Najbardziej interesują nas wyniki Kotwicy Kołobrzeg. Wszystkie potyczki, jakie pozostały, są dla nas nie do przegrania - ocenia dla nas skrzydłowy inowrocławian Paweł Storożyński. - Może zabrzmi to dla niektórych śmieszne, ale my - zawodnicy nadal wierzymy w utrzymanie. Gdybyśmy grali sobie teraz ot tak, aby tylko dokończyć sezon i mieć spokój, nie miałoby to najmniejszego sensu. Przecież jeszcze o coś walczymy - mówi dla SportoweFakty.pl inny koszykarz Sportino, Przemysław Łuszczewski. - Pomimo, że większość z zawodników warszawskiego klubu, dopiero w obecnych rozgrywkach debiutuje w ekstraklasie, prezentują się dobrze. Tworzą silny zespół. Do tej pory graliśmy z nimi dwukrotnie. Wygraliśmy oba te mecze, ale za każdym razem minimalnie (98:96 w przedsezonowym Turnieju o Puchar Prezydenta Inowrocławia i 99:98 w meczu pierwszej rundy PLK - przyp. red) - dodaje koszykarz.

Sportino Inowrocław - Polonia 2011 Warszawa/ sobota 27.02.2010, godz. 18.00.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)