Nowak do Znicza Basket trafił w połowie pierwszej rundy z Sudetów Jelenia Góra, ale nie potrzebował długiego czasu na aklimatyzację. Już w pierwszym meczu w barwach nowego zespołu rzucił 14 punktów i miał 7 zbiórek. Ostatnio doświadczony skrzydłowy zanotował jednak obniżkę formy. - Rzeczywiście w trzech ostatnich spotkaniach zagrałem trochę słabiej, ale na szczęście koledzy w dwóch przypadkach stanęli na wysokości zadania i potrafili pokonać rywali. Szkoda tego meczu w Krośnie, może gdybym zagrał lepiej, to wynik byłby lepszy - zastanawiał się koszykarz.
Koszykarz spotkanie z rezerwami Asseco Prokomu rozpoczął jednak znakomicie. Zdobył pierwszej siedem punktów dla swojego zespołu, a na otwarcie popisał się akcję 2+1. W sumie w pierwszej kwarcie rzucił 15 punktów. Znicz Basket spotkanie rozpoczął zresztą w ogóle bardzo ofensywnie. Już po pierwszych 10 minutach zespół z Pruszkowa miał na swoim koncie 34 punkty, a na przerwę schodził przy prowadzeniu 58:46. - Zabrakło nam rutyny. Jeszcze nigdy w pierwszej połowie mój zespół nie stracił tylu punktów - żalił się trener Asseco Prokomu 2 Leszek Marzec.
Przez długi czas z gry skutecznie wyłączony był Grzegorz Mordzak, który w całym spotkaniu rzucił 8 punktów, ale miał też 5 strat. - To było jedno z dwóch zadań na ten mecz. Udało się je zrealizować. Drugie już niekoniecznie - przyznał szkoleniowiec Znicza Basket Paweł Czosnowski. Opiekun gospodarzy miał na myśli doświadczonego Mirosława Łopatkę. Powracający do gry po blisko rocznej kontuzji zawodnik nie grał szybko, ale doskonale odnajdywał się w polu trzech sekund. Kilka razy popisał się też efektownym hakiem. Ostatecznie rzucił 21 punktów (17 do przerwy) i był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu. - Występy w Asseco Prokomie 2 są dla mnie doskonałą okazją do odbudowy, dlatego cieszę się z otrzymywanej szansy - wyznał Łopatka.
Znicz Basket w połowie trzeciej kwarty wyszedł na najwyższe w tym meczu dwudziestopunktowe prowadzenie (74:54). W ataku oprócz Nowaka brylowali Grzegorz Radwan i Janavor Weatherspoon. - Rutyna i jeszcze raz rutyna. Doświadczeni zawodnicy w odpowiednim momencie wzięli ciężar zdobywania punktów na swoje barki - mówił Marzec. Wtórował mu Łopatka. - Ciężko wygrać mecz na wyjeździe, gdy gra się dobrze tylko przez 15 minut. Pruszkowianie byli od nas o wiele bardziej doświadczeni - przyznał środkowy rezerw mistrzów Polski.
W końcówce koszykarze Asseco Prokom 2 doszli jeszcze na osiem punktów, ale na więcej nie było ich stać tego dnia. - Zabrakło nam skuteczności. Gdyby choć jeden z rzutów znalazł drogę do kosza, to mogłoby być bardzo ciekawie - analizował Marzec.
- Drużyna zagrała bardzo dobrze w ataku. Oby tak wyglądała nasza gra również w następnych meczach. Cały czas wierzyłem w Sławka, bo to bardzo dobry zawodnik. Nie wyszły mu poprzednie zawody, ale nie stracił on mojego zaufania. Nadal jest zawodnikiem pierwszopiątkowym - podsumował Czosnowski.
Znicz Basket Pruszków - Asseco Prokom II Gdynia 89:78(34:20, 24:26, 23:17, 8:15)
Znicz Basket Pruszków: S. Nowak 27, T. Briegmann 15 (1), G. Radwan 14 (3), J. Weatherspoon 12, G. Malewski 8, M. Aleksandrowicz 8 (2), A. Suliński 3 (1), D. Czubek 2, W. Fraś 0
Asseco Prokom 2 Gdynia: M. Łopatka 21 (1), P. Bach 14 (1), A. Kobus 13 (1), G. Mordzak 8, K. Krajniewski 8 (2), P. Śmigielski 8, P. Wojdyr 4, K. Młynarski 2, P. Konsek 0, S. Sikora 0