Mecz Gwiazd Euroligi koszykarek był rozgrywany po raz piąty w historii, a po raz pierwszy gospodarzem było polskie miasto. - To wydarzenie, jakie nie gościło jeszcze w Polsce. To wielka radość dla kibiców, radość dla miasta Gdynia, które może gościć takie widowisko, w którym udział biorą największe gwiazdy żeńskiej koszykówki na świecie. Cieszy również, że na parkiecie mieliśmy przedstawicielki naszego klubu, czyli Phillips i Matovic - oceniał Wojciech Szczurek, prezydent miasta Gdynia.
Faktycznie na parkiecie pojawiła się cała plejada gwiazd żeńskiej koszykówki, a na ławkach trenerskich zasiedli Dariusz Maciejewski, który był asystentem Pokey Chatman w drużynie Reszty Świata, oraz Jacek Winnicki, który asystował Ismie Canto w drużynie Europy.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę uczestniczyć w takim widowisku. Mogę obserwować prawdziwe profesjonalistki, oprócz tego, że tak znakomicie grają, to są jeszcze bardzo miłe. Moim marzeniem jest, żeby w Polsce było takich koszykarek jak najwięcej, a już najbardziej chciałbym je widzieć w swoim zespole - mówił Maciejewski. Ekipa Maciejewskiego, czyli KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski również miał przyjemność występować w Eurolidze, ale żadna jego podopieczna nie dostała powołania na ten mecz. - Żeby tutaj zagrać trzeba sobie na to zasłużyć i kilka sezonów w tej Eurolidze zagrać, żeby pokazać co się potrafi - kończy trener akademiczek i reprezentacji Polski.
Maciejewski był również bardzo zadowolony ze współpracy z Pokey Chatman. - Chatman miałem okazję poznać już wcześnie, kiedy spotkaliśmy się przy okazji Uniwersjady. To na prawdę znakomity fachowiec, który na dodatek ma znakomity kontakt z zawodniczkami - zakończył szkoleniowiec, którego drużyna jest jako jedyna niepokonana na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy.
Po przeciwnej stronie w stosunku do Maciejewskiego był Winnicki, który również był niezwykle zadowolony z całego spotkania i widowiska. - Taki mecz to znakomita promocja koszykówki. Dwa zespoły, świetne zawodniczki i wspaniała atmosfera. Wszyscy świetnie się bawimy - skomentował wszystko Winnicki. - Tutaj nie ma ciśnienia na wynik, a w przerwie meczu nawet nie poszliśmy do szatni, tylko zostaliśmy na ławce oglądając co dzieje się na parkiecie.
Szkoleniowiec Lotosu miał więcej powodów do radości w porównaniu z Maciejewskim. Nie dość, że Europa wygrała, to jeszcze w meczu tym udział wzięły dwie jego podopieczne. - Cieszmy się z tego, że takie zawodniczki jak Phillips czy Matovic grają w takim meczu, a na co dzień grają w Polsce i możemy je oglądać na naszych parkietach - mówi szkoleniowiec mistrzyń Polski.
Winnicki asystował trenerowi Canto, który na co dzień jest szkoleniowcem Ros Casares Walencja, czyli półfinałowego rywala Wisły Can Pack Kraków w turnieju Final Four Euroligi koszykarek. Trener gdynianek przyznał, że Canto próbował wypytać go o krakowianki. - Trener Canto podpytywał, ale pozostałem solidarny z polskim zespołem - zakończył z uśmiechem Winnicki.