Sokół wygrał na wyjeździe tylko cztery spotkania, ale we wtorek będzie miał okazję do powiększenia tego bilansu, dąbrowianie bowiem grają słabo, a pokonanie ich we własnej hali nie jest już nierealnym zadaniem.
Porażka MKS-u z KKS-em Tychy wstrząsnęła ligą, a zwłaszcza tabelą. Twierdza Dąbrowa wreszcie padła, ale w jakim stylu. Podopieczni Wojciecha Wieczorka rzucali za dwa ze skutecznością 48 proc. Taki wynik nie przystoi drużynie, która chciała (i nadal chce) awansować do Polskiej Ligi Koszykówki. Jednak problemem Zagłębiaków jest prosta zależność - jeśli liderzy grają słabo, to zespół również prezentuje się słabo i w konsekwencji przegrywa spotkanie.
Kryzys w ekipie gospodarzy powinien pomóc łańcuckim koszykarzom w odniesieniu zwycięstwa. Ich słaba dyspozycja w rzutach za trzy (16 proc. w ostatnim meczu) może nie mieć żadnego znaczenia na parkiecie. Szybka gra MKS-u będzie nadal szybka, ale już nieskuteczna, co umożliwi zawodnikom Sokoła na wyprowadzanie kontr, a tym samym zdobywanie punktów.
Liderem zespołu z Łańcuta jest Bartosz Dubiel, który zdobył już 419 punktów oraz zaliczył 184 zbiórki. Ważnymi ogniwami drużyny Dariusza Kaszowskiego są również Ireneusz Chromicz, który ma na swoim koncie 180 zbiórek, oraz Rafał Glapiński, zdobywca 397 punktów.
Czy to łańcuckie trio poprowadzi swój zespół do zwycięstwa nad MKS-em? Dąbrowianie nie są już tak silni jak w pierwszej części sezonu, gdy pokonali Sokół 77:62, przegrywając tylko premierową kwartę. Spotkania we własnej hali podopieczni Wieczorka zaczynają słabo i zazwyczaj na przerwę między połowami schodzą przegrani. Jeśli we wtorek ta reguła się potwierdzi, to przyjezdni będą mogli pokrzyżować plany zagłębiowskim zawodnikom, którzy muszą odbić się od dna przed rundą play-off.
Spotkanie pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza a PTG Sokółem Łańcut zostanie rozegrane w dąbrowskiej hali "Centrum" 16 marca. Początek o godzinie 18.