Wracają do twierdzy, by roztopić Stal - zapowiedź spotkania Polpharma Starogard Gd. - Stal Stalowa Wola

Koszykarze Polpharmy po dwóch wyjazdowych spotkaniach, powracają na własny parkiet. Kociewskie Diabły staną w szranki ze Stalą Stalowa Wola, rywalem plasującym się w dolnej części tabeli. Nie jest więc niespodzianką fakt, że zdecydowanym faworytem tej potyczki są gospodarze, którzy trzecie miejsce mają już na wyciągnięcie ręki.

Wraz z odejściem Jarryda Loyda zespół ze Stalowej Woli stracił wiele na wartości. Wprawdzie Amerykanin nie raz zawodził, ale w większości meczów był liderem Stali. Świetnie układała się współpraca tego gracza z Markiem Miszczukiem. Loyd opuścił jednak szeregi beniaminka PLK i przeniósł się do Zgorzelca.

Tym samym marzenia o świetnym wyniku prysły. Podopieczni Bogdana Pamuły od czasu straty Amerykanina przegrali wszystkie trzy spotkania, sukcesywnie notując również spadek w tabeli. Aktualnie zespół ten plasuje się na 11. miejscu i ma niewielką szansę na jego poprawę.Stalówka nie miała jednak problemów z utrzymaniem się w ekstraklasie, a to był główny cel tej ekipy w tym sezonie. Nic więc dziwnego, że włodarze klubu bez żalu oddali Loyda.

Wielokrotnie już pisano, że Polpharma jest rewelacją tego sezonu. Niewielu bowiem spodziewało się, że bardzo młody, niedoświadczony Milija Bogicević będzie w stanie stworzyć z garstki dobrych koszykarzy, tak świetnie rozumiejący się na parkiecie kolektyw. Zadanie było tym trudniejsze, że trzeba było dać do zrozumienia każdemu zawodnikowi, że liczy się przede wszystkim dobro ekipy, a dopiero na dalszym planie są indywidualne popisy. Serbski szkoleniowiec ma jednak potrzebną w tym fachu charyzmę.

Zawodnicy SKS wiedzą, że kluczem do sukcesu jest walka przez całe 40 minut. Każda akcja, sekunda ma wielkie znaczenie i może w konsekwencji przyczynić się końcowego zwycięstwa, bądź też porażki. Istotną, a może nawet największą rolę odgrywa defensywa. Ten element Kociewskie Diabły mają dopracowane już niemal do perfekcji. Co warto podkreślić, bardzo rzadko zdarza się, by rywal zaskoczył swoją grą Farmaceutów.

Na koszykarzach Pamuły nie ciąży już żadna presja, a to oznacza, że mogą oni szlifować indywidualne rekordy. W ostatnim czasie prym wiedzie David Godbold. Amerykanin przez długi czas nie potrafił się odnaleźć w ekipie ze Stalowej Woli, ale ostatnio jego wyniki są coraz lepsze. Nadal boryka się on jednak z niestabilnym rzutem, w efekcie czego jego skuteczność w niektórych pojedynkach bywa zatrważająca. Wspomniany na początku Miszczuk stracił impet. Polski środkowy nie jest już tak efektywny jak niespełna dwa miesiące temu. Ważnym ogniwem Stalówki jest Michał Wołoszyn, który od pewnego czasu jest w niezłej dyspozycji.

Anthony Weeden swój najlepszy mecz w tym sezonie rozegrał właśnie przeciwko Stali Stalowa Wola. Amerykanin w pierwszym starciu tych ekip był nie do zatrzymania na dystansie. Wprawdzie rzuty za dwa mu nie wpadały, ale z kolei aż dziesięciokrotnie trafiał z siódmego metra, w tym w ostatniej sekundzie, przechylając szalę zwycięstwa na stronę Polpharmy. Od tamtej pory Weeden i jego znakomite trójki odeszły w zapomnienie.

Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Słabsza forma amerykańskiego strzelca, przyniosła ze sobą kapitalną formę Patricka Okafora. Nigeryjczyk z każdym kolejnym meczem stawał się coraz groźniejszy i skuteczniejszy. Środkowy SKS apogeum osiągnął w spotkaniu z Asseco Prokomem Gdynia, kiedy to zdobył 37 punktów, zebrał 10 piłek i trafił pięć trójek. Jego śladami, choć mniejszymi krokami, podąża Uros Mirković. Serb bardzo długo zawodził - grał niepewnie, był bezużyteczny w obronie, a w ataku łatwo przegrywał rywalizację jeden na jeden. To się jednak zmieniło. Mirković powoli nabiera pewności siebie, a to rzutuje na jego wyniki.

Podobnie jest w przypadku Brody'ego Angley'a. Rozgrywający Polpharmy wielokrotnie był wyklinany przez kibiców za słabą postawę w ofensywie, lecz trzeba przyznać, że od pewnego czasu w tym elemencie jest już znacznie lepiej. Jeśli dodamy do tego, że Bogicević ma pod swoją egidą jeszcze walecznych Polaków - Łukasza Wiśniewskiego, Łukasza Majewskiego i Damiana Kuliga, to otrzymamy obraz solidnego, zrównoważonego i niezwykle niebezpiecznego zespołu.

- Musimy zagrać w obronie tak samo dobrze jak w meczu z Polonią 2011 - mówi przed spotkaniem Wiśniewski. - Mam nadzieję, że presja nas nie przytłoczy - dodaje 25-letni koszykarz.

Mecz odbędzie się w środę, 17 marca o godz. 19:00 w hali im. Andrzeja Grubby w Starogardzie Gdańskim. Bilety w cenach 25 zł (normalny) i 15 zł (ulgowy).

Komentarze (0)