Gospodarze nie pozostawili złudzeń - relacja ze spotkania Tempcold - Żubry

Równa gra niemal przez cały mecz zadecydowała o wygranej Tempcoldu AZS Politechnika Warszawska nad Żubrami Białystok w drugim meczu play-out pierwszej ligi. W rywalizacji do dwóch wygranych jest więc remis 1:1, a trzecie decydujące spotkanie zostanie rozegrane w środę w Białymstoku.

Przed meczem niemal cały zespół z Białegostoku zastanawiał się nad ewentualnymi wzmocnieniami Tempcoldu na mecz w Warszawie. Spokój zachowywał jedynie trener Bogusław Bobka, który otwarcie przyznał, że go to nie interesuje. - Najważniejsza jest nasza gra i nasze podejście do meczu - mówił opiekun Żubrów.

Goście zagrali jednak bardzo słabo i prowadzili tylko na samym początku. Głównie za sprawą Rafała Kulikowskiego (9 punktów) w połowie pierwszej kwarty Żubry wygrywały 14:9, później inicjatywę przejęli już Tempcold. Dobrze radzili sobie zwłaszcza koszykarze, którzy w środę wzmocnili pierwszoligowy zespół, a więc Piotr Pamuła, Jarosław Mokros i Marcin Kolowca. Skuteczny był zwłaszcza Pamuła, który zaraz po wejściu na boisko rzucił trójkę i popisał się ładnym zagraniem pod koszem. 20-letni obrońca zakończył zawody z dorobkiem 22 punktów, przy dobrej 72 procentowej skuteczności. - Powiedziałem w szatni chłopakom, że nie są już zawodnikami PLK tylko pierwszej ligi. Ich zespół spadł już z tych rozgrywek, dlatego niezależnie gdzie występują są zawodnikami zaplecza ekstraklasy - wyznał trener gospodarzy Arkadiusz Miłoszewski.

Tempcoldowi udało się zatrzymać najbardziej doświadczonych koszykarzy Żubrów. Tylko 3 punkty rzucił doświadczony Tomasz Kujawa, który już na początku trzeciej kwarty miał na swoim koncie cztery przewinienia. Pod koszem zupełnie niewidoczny był zaś Zbigniew Marculewicz. - Proszę prześledzić jego sezon - proponował Miłoszewski. - Rzadko zdarzają mu się w lidze dobre mecze, dlatego jego występ nie jest dla mnie niespodzianką. Widać Zbyszek nie może się odnaleźć w szybkiej pierwszoligowej koszykówce - zastanawiał się Miłoszewski. W drugiej połowie gospodarzom udało się też wyłączył Kulikowskiego, który po przerwie nie zdobył nawet punktu. Ciężar gry w ataku wzięli więc na siebie Jędrzej Jankowiak i Arkadiusz Miłoszewski, ale obaj słabo wykonywali rzuty wolne. Goście w całym spotkaniu trafili zresztą tylko 10 z 21 rzutów osobistych. - Cały zespół zagrał słabo. Teraz wracamy do naszej hali, na której prezentujemy się znacznie lepiej. Oby to było naszym atutem w trzecim decydującym meczu - zakończył Bobka.

Tempcold AZS Politechnika Warszawska Warszawa - Żubry Białystok 94:69 (22:18, 30:20, 22:10, 20:21)

Tempcold: M. Jankowski 13 (3), M. Kolowca 11, M. Nowakowski 10 (1), K. Sulima 9, Ł. Wilczek 6 oraz P. Pamuła 22 (4), M. Popiołek 12 (2), J. Mokros 6 (1), M. Exner 4, R. Szymański 1, M. Kret 0.

Żubry: R. Kulikowski 13 (1), A. Zabielski 11, P. Brzozowski 8 (2), M. Rapucha 4, T. Kujawa 3 (1) oraz J. Jankowiak 13 (2), Z. Marculewicz 5 (1), A. Bajer 5 (1), T. Szczepiński 4, M. Zalewski 3.

Komentarze (0)