Oba zespoły awans do półfinału zapewniły sobie po rozegraniu trzech meczów pierwszej rundy play-off. Łodzianie praktycznie do samego końca męczyli się z tyskim KKS i nawet na kilka sekund przed końcem decydującej potyczki, nieznany był zwycięzca tej rywalizacji. Z kolei w ekipie Intermarche Zastalu Zielona Góra nerwów też nie brakowało, gdyż Sokół Łańcut naprawdę dał z siebie wszystko i okazał się trudnym rywalem dla faworyzowanych zielonogórzan.
Zarówno w obozie zielonogórskim, jak i łódzkim opadły już emocje związane z meczami ćwierćfinałowymi. Ale bez wątpienia nadejdą jeszcze większe, ponieważ półfinały to najbardziej ekscytująca część sezonu w pierwszej lidze. Właśnie w nich rozstrzyga się to, które ekipy zasilą grono najlepszych drużyn w Polsce.
Można powiedzieć, że najłatwiejsza droga w play-off spotkała koszykarzy z Winnego Grodu. "Zastalowcy" zajmując pierwsze miejsce na koniec rundy zasadniczej, w ćwierćfinale trafili na ósmą drużynę, czyli najniżej notowaną spośród wszystkich teamów biorących udział w play-off. W drugiej rundzie podopieczni Tomasza Herkta mogli spotkać się z czwartym lub piątym zespołem. Wybór padł na piąty i wobec bardziej wyrównanej drugiej pary półfinałowej (druga Siarka Tarnobrzeg zmierzy się z trzecim MKS-em Dąbrowa Górnicza), schody Zastalu do ekstraklasy teoretycznie wydają się najmniej strome.
Na czym zyskali zielonogórzanie, trafiając na ŁKS? Chociaż trener Zastalu, Tomasza Herkt wyznał, że dla niego nie ma większego znaczenia, czy rywalem jego podopiecznych będzie klub z Łodzi, czy z Tychów, to statystyki przemawiają jednak, że wygodniejszym przeciwnikiem powinien być łódzki team.
Z ostatnich sześciu potyczek Zastalu z tyskim KKS, "Zastalowcy" tylko raz wyszli zwycięsko (3 listopada 2007 roku, wygrana zielonogórzan w Tychach 71:69). Natomiast wyniki meczów przeciwko ŁKS, wyglądają znacznie lepiej. W tegorocznych rozgrywkach, zielonogórska ekipa dwa razy pokonała łodzian (58:53 i 88:81). Ponadto koszykarze z Zielonej Góry w ostatnim meczu z Sokołem przegrali walkę na deskach 28:38. A łódzkiemu teamowi na pewno brakuje trochę centymetrów, gdyż w jego kadrze oprócz Jakuba Dłuskiego i Daniela Walla, na próżno szukać jakichkolwiek graczy podkoszowych. Dlatego też wydaje się, że zespół prowadzony przez Radosława Czerniaka może bardziej "leżeć" Zastalowi.
Podsumowując, kibiców obu ekip czekają na pewno wielkie emocje. Z jednej strony trener Tomasza Herkt, który jest znany z sukcesów w żeńskiej koszykówce i zamierza osiągnąć też coś w męskiej. Naprzeciwko jego stanie nieco mniej doświadczony, ale również bardzo dobry i renomowany szkoleniowiec Radosław Czerniak, który zna już smak awansu do ekstraklasy (awans w 2007 roku z Górnikiem Wałbrzych).
Intermarche Zastal Zielona Góra - ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź / sobota 10.04.2010 godz. 18:00