Spotkanie o dwóch obliczach - relacja z meczu AZS Koszalin - Stal Stalowa Wola

AZS Koszalin uczynił pierwszy krok w kierunku awansu do play off. W poniedziałkowy wieczór na własnym parkiecie Akademicy wygrali ze Stalą Stalowa Wola 84:80. Decydujące punkty zdobył Dante Swanson trafiając cztery rzuty osobiste.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Poniedziałkowe spotkanie pomiędzy AZS Koszalin a Stalą Stalowa Wola miało bardzo podobny przebieg do meczu rozegranego na Pomorzu w sezonie zasadniczym. Początek pierwszego meczu pre play off należał zdecydowanie do gospodarzy. Świetnie dysponowany na początku zawodów był Michael Kuebler, który po 10. minutach miał na swoim koncie aż 13 oczek. Stalowcy nie potrafili wejść w rytm i pozwolili Akademikom na odjazd. Po dwóch minutach było jeszcze tylko 8:2, ale w połowie kwarty przewaga wzrosła już do kilkunastu oczek i nie malała. AZS nadal powiększał przewagę, która na zakończenie pierwszej odsłony potyczki wynosiła aż 24 punkty.

Reprymenda trenera Bogdana Pamuły przyniosła efekt. W Stalówkę wstąpiły ogromne siły i przewaga gospodarzy malała. Być może uspokojeni wysokim prowadzeniem podopieczni Mariusza Karola zlekceważyli beniaminka, który w ciągu sześciu minut odrobił 13 punktów. Wtedy właśnie goście za sprawą Michała Wołoszyna trafili pierwszą trójkę. Skrzydłowy Stalówki pociągnął grę zielono-czarnych. W cały meczu 26-latek trafił pięć razy zza linii 6.25. Podopieczni Bogdana Pamuły nadal systematycznie odrabiali stratę. W pewnym momencie do odrobienia zostało tylko siedem punktów.

Co nie udało się dokonać do przerwy, udało się po niej. Szybkie pięć oczek Stali doprowadziły do wyniku 43:40. W 24. minucie po kolejnej akcji trzypunktowej Wołoszyna Stalowcy wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu. Goście poszli za ciosem i powoli odskakiwali rywalom. Na nieco ponad minutę przed końcem trzeciej kwarty po trójce Marcina Malczyka Stalówka prowadziła 62:53. Gospodarze zniwelowali jednak stratę do siedmiu punktów po 30. minutach.

Wielu fanów Stali obawiało się czwartej kwarty, która ostatnio niezbyt wychodziła zielono-czarnym. Tak też było i teraz. AZS w ciągu 220 sekund odrobił stratę i wyszedł na prowadzenie. Stalowcy do połowy kwarty nie byli w stanie zdobyć ani jednego oczka. Dzięki wygranej w tym fragmencie 11:0 zespół z Koszalina odskoczył na 68:64. Stalowcy złapali jednak rytm, ale chwile potem znów stanęli i Akademicy powiększyli przewagę do siedmiu punktów. Wydawało się, że AZS nie odda już wygranej, ale w zaledwie kilkanaście sekund goście zdobyli sześć oczek i zrobiło się 79:78. Na 30 sekund przed końcem za dwa trafił David Godbold i był remis po 80. Gospodarze wyprowadzili akcję, którą przerwał faulem po 14 sekundach Marek Miszczuk. Dwa rzuty osobiste wykorzystał Dante Swanson i zrobiło się 82:80. Stalówka miała swoją szansę na odniesienie nawet wygranej, ale w decydującej akcji za trzy chybił Paweł Pydych i to gospodarze cieszyli się z wygranej.

AZS Koszalin - Stal Stalowa Wola 84:80 (31:7, 12:28, 14:29, 27:16)

AZS Koszalin: George Reese 23 (1x3), Michael Kuebler 17 (3x3), Dante Swanson 16 (1x3), Adam Matelski 7, Sebastian Balcerzak 7 (1x3), Mirko Kovac 4, Igor Milicic 4, Grzegorz Arabas 3 (1x3), Grzegorz Surmacz 3.

Stal Stalowa Wola: Michał Wołoszyn 21 (5x3), Marek Miszczuk 14 (2x3), David Godbold 10 (2x3), Tomasz Andrzejewski 9, Rafał Partyka 8 (2x3), Maciej Klima 7, Jacek Jarecki 6, Marcin Malczyk 5 (1x3), Paweł Pydych 0.

Sędziowali: Dariusz Włodkowski, Roman Putyra, Marek Borowy.

Stan rywalizacji: 1:0 dla AZS.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×