Dainius Adomaitis: Z takim zespołem jak Prokom, trzeba grać na 200 procent i do tego mieć sporo szczęścia. Zagraliśmy dobrze przez 30 minut, lecz w ostatnich minutach zabrakło nam sił. Zmęczenie zrobiło swoje i zawodnicy nie wytrzymali do końca. Asseco grało nowoczesną koszykówkę, którą widać w Eurolidze - silna presja przez cały mecz i agresywna obrona przez 40 minut. Mieliśmy szanse, obrona pracowała dobrze, lecz zawsze przy obronie strefowej może być tak, że przeciwnicy mają ciąg na kosz. Nie zagraliśmy dobrze pod obręczami i na zbiórkach, przez co gospodarze mieli mnóstwo okazji na naprawianie niecelnych rzutów.
Tomas Pacesas: Cieszy mnie wynik ale nasza skuteczność... Trudno coś takie powtórzyć jeszcze raz. Szczególnie rzuty za dwa punkty wychodziły nam fatalnie, ale na szczęście poprawiliśmy to w drugiej połowie. Z takich pozycji, jakie mieliśmy na początku, nie trafiać... Ciężko mi to wytłumaczyć. Cieszą mnie zbiórki po nie trafionych rzutach. Pokazaliśmy wiele serca i walki oraz udowodniliśmy, że nawet nie trafiając można wygrać mecz. Jestem zadowolony również z faktu, iż popełniliśmy tylko dziesięć strat. Musimy znaleźć swój rytm i znacznie poprawić skuteczność w następnych meczach. Będzie nam ciężko w Słupsku i musimy być na to gotowi. Przeciwnicy mają naprawdę bardzo dobry skład i pokazują to na parkiecie.