Pluta odpocznie co najmniej 10 dni

Andrzej Pluta nabawił się kontuzji stawu skokowego i z pewnością nie zagra już w półfinałowej fazie play-off TBL. Jeśli Anwil Włocławek awansuje do ścisłego finału ligi, wówczas pewne jest, że kapitan drużyny nie wystąpi także w pierwszym meczu rywalizacji.

Anwil Włocławek nie dość, że przegrał mecz numer trzy półfinału z Polpharmą Starogard Gdański 89:99, to jeszcze stracił swojego kapitana i najbardziej doświadczonego koszykarza - Andrzeja Plutę. 36-letni gracz musiał opuścić przedwcześnie plac gry z powodu kontuzji, której nabawił się na początku drugiej kwarty. Wychodząc po zasłonie, Pluta wyskoczył by zablokować rywala i niefortunnie spadł na stopę kolegi z zespołu, Rasharda Sullivana.

- W jednej z akcji Polpharmy chciałem wyjść zza zasłony i minąć stawiającego ją koszykarza rywali. Wyskoczyłem i bezwładnie spadłem na stopę Rasharda, który pomagał przy tej zasłonie - opowiada sam poszkodowany, u którego po meczu podejrzewano nawet złamanie kości stopy. - Na szczęście do złamania nie doszło. Andrzej ma naderwaną torebkę stawową i naciągnięte więzadło strzałkowe w wyniku skręcenia stawu skokowego - opisuje fachowo Robert Jabłoński, masażysta klubowy.

Występ Polaka w czwartym meczu półfinałowym jest więc wykluczony, a wielce prawdopodobne jest, iż zawodnik nie zagra również w kolejnej fazie. Zarówno wielki finał TBL, jak i rywalizacja o trzecie miejsce rozpoczynają się 22 maja, czyli za tydzień. Tymczasem wiadomo, że Pluta będzie musiał odpoczywać od koszykówki minimum 10 dni, a być może nawet dwa tygodnie.

Absencja kapitana jest z pewnością sporym problemem Anwilu, choć trener Igor Griszczuk bagatelizuje całą sytuację. - W tym sezonie już nie raz musieliśmy radzić sobie bez kluczowych zawodników, więc i teraz damy sobie radę - wyjaśnia szkoleniowiec Anwilu, mając w pamięci kontuzję Krzysztofa Szubargi czy niespodziewany wyjazd do USA Dru Joyce’a.

Komentarze (0)