Walka o finał NBA: Orlando Magic - Boston Celtics

W niedzielę rozpocznie się walka na Wschodzie o wielki finał NBA. Orlando Magic, niepokonane w tegorocznych play off, zmierzy się z Boston Celtics, których gra przypomina tą sprzed dwóch lat. Faworytem wydaje się być drużyna Marcina Gortata.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Za Orlando przemawiają nie tylko liczby, ale zacznijmy od nich. Po pierwsze 14 kolejnych zwycięstw, w tym osiem z rzędu w play off - dwa sweepy przeciwko Charlotte Bobcats i Atlancie Hawks. Co z tego wynika? Ano choćby tyle, że podopieczni Stana Van Gundy'ego mieli kilka dni więcej na odpoczynek. Po drugie w tym sezonie obie drużyny spotkały się już czterokrotnie i bilans jest korzystniejszy dla ekipy z Florydy - 3:1. Po trzecie w końcu przed rokiem w play off Orlando pokonało Boston w półfinale Wschodu 4:3.

Liczy się jednak to, co oba teamy prezentują na parkiecie. Magicy po ryzykownej przebudowie składu (Carter za Turkoglu) wciąż są bardzo silni i wydaje się, że z najlepszą formą trafili w najodpowiedniejszy moment. Ciężko szukać u nich słabych punktów, no może zbyt duża ilość fauli Dwighta Howarda. W formie jest Jameer Nelson, który rok temu nie grał z powodu kontuzji. Nie zawodzi także Vince Carter, o co martwiło się wielu, argumentując to słusznym wiekiem Air Canady.

To samo można powiedzieć o Celtach, których wielu spisało już na straty. Ich wartość wzrosła niesamowicie po wygranej serii z Cleveland Cavaliers. Znów odżyły wspomnienia Bostonu sprzed dwóch lat, kiedy Garnett - Pierce - Allen rozdawali karty w NBA. Doświadczony tercet znów nie zawodzi, a nawet jak jeden z nich ma słabszy dzień, to na posterunku zawsze jest Rajon Rondo. Rozgrywający C's jest w niesamowitej dyspozycji i powinien być największym zagrożeniem dla rywali.

Dotychczasowe play off

O występach Orlando niewiele można powiedzieć. Odprawienie z kwitkiem debiutantów z Charlotte oraz zmiażdżenie Atlanty to tak naprawdę tylko mocniejszy trening dla podopiecznych Van Gundy'ego. Magicy pokazali muskuły i wyraźnie zaakcentowali swoje mistrzowskie aspiracje. Ich bilans 8-0 wygląda imponująco, ale najważniejszy test wciąż przed nimi.

Celtowie rywalizując z Cavs przysporzyli sporej dawki emocji w nudnych jak do tej pory play off. Spisywani byli na straty, a tymczasem potrafili postawić się wielkiemu przeciwnikowi. Słowa uznania należą się nie tylko Rondo, Garnettowi czy Pierce'owi, ale również zmiennikom - Tony'emu Allenowi czy Glenowi Davisowi. Celtowie świetnie radzili sobie w defensywie, powstrzymując samego LeBrona Jamesa. Teraz przed nimi zadanie równie trudne - zatrzymać rozpędzoną maszynę pod szyldem Orlando Magic.

http://www.sportowefak...play-2010/ " target=_blank>->Zobacz jak oba zespoły radziły sobie w poprzednich rundach<-

Tak grali w sezonie zasadniczym

Bos-Orl 78:83 (Pierce 21, R. Allen 15, Garnett 13 - Carter 26, Lewis 16, Pietrus 14, Gortat 4)
Orl-Bos 77:86 (Carter 27, Lewis 19, Pietrus 9, Gortat 0 - R. Allen 18, Rondo 17, T. Allen 16)
Orl-Bos 96:94 (Lewis 23, Howard 19, Nelson 12, Gortat 6 (8 zb) - R. Allen 20, Wallace 17, Pierce 12)
Bos-Orl 89:96 (Rondo 17, R. Allen 14, Garnett 13, Pierce 13 - Carter 20, Howard 16, Nelson 15, Gortat 2 (5 zb))

Kluczowe pojedynki

Takich nie będzie brakowało. Przede wszystkim Rondo - Nelson. Ten pierwszy nie miał do tej pory godnego siebie rywala na swojej pozycji. Szalał więc w ofensywie i notował niesamowite występy. Nelson również jest w gazie i z całą pewnością będzie potrafił powstrzymać playmakera C's.

Lewis - Garnett, czyli fałszywy silny skrzydłowy kontra podkoszowy z prawdziwego zdarzenia. KG przed rokiem był kontuzjowany, więc Orlando nie musiało sobie zaprzątać nim głowy. Teraz jest zdrowy i co gorsza dla rywali - w formie. Lewis będzie miał pełne ręce roboty, o ile w ogóle poradzi sobie z bardziej rutynowanym rywalem.

Howard - Perkins - przed centrem Bostonu trudne wyzwanie - jak powstrzymać najlepszego środkowego w NBA? Plan jest prosty. Nie odstępować go na krok, a jeśli ten szybko złapie kilka fauli, gra przeciwko niemu staje się o wiele prostsza. Perkins jest solidnym defensorem, więc Superman na pewno nie będzie miał tak łatwej przeprawy jak przeciwko Hawks. A jeśli będą problemy, to w odwodzie zawsze jest Marcin Gortat.

Dużo powie nam rywalizacja strzelców w obu ekipach. Allen i Pierce z jednej strony kontra Carter i Lewis z drugiej. The Truth spisuje się najgorzej z całego kwartetu, a na dodatek będzie miał trudnych defensorów przed sobą - Pietrusa i Barnesa. Allenem opiekować się może Redick, który nieraz już pokazał, że obrońcą jest całkiem niezłym. Który z nich zrobi różnicę w tej serii? Może to być jedno z kluczowych pytań...

Orlando Magic

Wyjściowy skład: Jameer Nelson, Vince Carter, Matt Barnes, Rashard Lewis, Dwight Howard

Ławka: Jason Williams, Mickael Pietrus, J.J. Redick, Marcin Gortat, Ryan Anderson, Anthony Johnson, Brandon Bass

Boston Celtics

Wyjściowy skład: Rajon Rondo, Ray Allen, Paul Pierce, Kevin Garnett, Kendrick Perkins

Ławka: Glen Davis, Tony Allen, Rasheed Wallace, Michael Finley, Nate Robinson, Marquis Daniels, Shelden Williams

Plan gier

16 maj - Orlando - Boston
18 maj - Orlando - Boston
22 maj - Boston - Orlando
24 maj - Boston - Orlando
26 maj - Orlando - Boston*
28 maj - Boston - Orlando*
30 maj - Orlando - Boston*

* - rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw. Mecze numer 5, 6, 7 rozegrane zostaną w przypadku braku rozstrzygnięcia w poprzednich spotkaniach.

http://www.sportowefak...play-2010/ " target=_blank>->Zobacz terminarz play off<-

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×