W Toruniu chcą kolejnego kroku do przodu

Największa rewelacja sezonu 2009/2010 w Ford Germaz Ekstraklasie, czyli Energa Toruń myśli, jak sprawić, żeby w kolejny sezonie było jeszcze lepiej. W Grodzie Kopernika chcą utrzymać trzon zespołu i jeszcze wzmocnić zespół. Wolną rękę do budowania składu ma mieć Elmedin Omanic, który chce pozostać w swoim dotychczasowym klubie.

- Chcemy utrzymać trzon zespołu i solidnie wzmocnić przynajmniej dwie pozycje - mówi na łamach Gazety Pomorskiej Maciej Krystek, prezes toruńskiej Energii. Na razie jednak nie wiadomo jakim budżetem "Katarzynki" będą dysponowały w przyszłym sezonie, dlatego wszystkie rozmowy są prowadzone z rozwagą.

Największym problemem miało być utrzymanie w Grodzie Kopernika dotychczasowego szkoleniowca, Bośniaka Elmedina Omanicia. Trener Energii otrzymał dużo ofert, ale jak sam przyznał, chce pozostać w Toruniu. Włodarze klubu czekają na ostateczną decyzję trenera, bo od niego zależeć będzie skład na sezon 2010/2011. - Od początku naszej działalności przyjęliśmy zasadę, że o sprawach kadrowych decyduje szkoleniowiec, a my akceptujemy jego propozycje, nawet jeżeli nie do końca je rozumiemy. Podstawą jest praca trenera i jego porozumienie z zawodniczkami. Ta strategia znakomicie się u nas sprawdza - kontynuuje Krystek.

W Enedze na kolejny sezon ważne umowy mają Agata Gajda, Patrycja Gulak-Lipka i Róża Ratajczak. Do gry powróci Emilia Tłumak, a bliska pozostania jest Magdalena Radwan.

- Przede wszystkim musimy wzmocnić pozycję rozgrywającej i podkoszowe. Rozglądamy się na polskim rynku, ale także europejskim. Te kierunki są priorytetowe ze względu na rozgrywki pucharowe, w których mogą grać jedynie dwie koszykarki spoza kontynentu - komentuje Krystek. Z polskich koszykarek w kręgu zainteresowań były Katarzyna Krężel oraz Magdalena Leciejewska. Obie wybrały jednak oferty Wisły Can Pack Kraków. W kuluarach mówi się za to, że włodarze toruńskiego klubu są zainteresowani zawodniczkami, które w poprzednich latach występowały właśnie pod Wawelem.

Koncepcja składu ma być ponownie oparta na polskich zawodniczkach, ale nie oznacza to oczywiście braku koszykarek zagranicznych. - Przykład Wisły Can Pack pokazuje, że oparcie składu na gwiazdach zagranicznych także nie gwarantuje sukcesu - przestrzega Krystek. Chęć przedłużenia umowy wyraziły Alicia Gladden oraz Charity Egenti. Klub również jest zainteresowany dalszymi usługami gry tego duetu, dlatego przedłużenie umowy wydaje się być tylko kwestią czasu.

Źródło artykułu: