Ten klub, mimo skromnego budżetu, zaszedł w rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy bardzo wysoko, zajmując w końcowej klasyfikacji szóstą pozycję. Nic więc dziwnego, że apetyty działaczy rosną.
Aby tak się stało klub musi dysponować środkami finansowymi na opłacenie koszykarek grających na odpowiednim poziomie. - Możemy funkcjonować dzięki pomocy Urzędów Marszałkowskiego i miasta Brzeg oraz PWC Odra. Są też mniejsi darczyńcy, ciągle szukamy nowych - mówi Bolesław Garncarczyk, prezes Odry Brzeg w wywiadzie udzielonemu "Nowej Trybunie Opolskiej".
Działacze brzeskiego klubu wspólnie z trenerem Jarosławem Zyskowkim, który pozostanie na swoim stanowisku, zabierają się za budowę składu. W Odrze na pewno pozostaną mające ważne kontrakty Jazmine Sepulveda i Justyna Daniel oraz koszykarki, które parafowały nowe umowy - Marta Żyłczyńska i Ewelina Buszta.
- Jesteśmy też dogadani z Natalią Małaszewską. Stać nas na grający ośmioosobowy skład drużyny. Dlatego potrzebujemy jeszcze dwóch - trzech Amerykanek i dwóch Polek. Jeśli znajdziemy pieniądze, będziemy rozmawiać z Brittany Denson i Xenią Stewart, których wartość po tym sezonie bardzo wzrosła - wyjaśnia sternik Odry Brzeg.
W czerwcu trener Zyskowski wyleci do USA, gdzie na koszt organizatorów będzie uczestniczył w campie w Bostonie. Niewykluczone, że tam wypatrzy kandydatki do gry w zespole przez siebie prowadzonym.