W przeciwieństwie do poprzednich rozgrywek, tym razem bydgoskie koszykarki powinny powalczyć o awans do play-off. Mają w tym pomóc nowe zawodniczki, z którymi klub już doszedł do porozumienia. - Już ustaliliśmy warunki kontraktów z Agnieszką Szott, Natalią Mrozińską, Martą Urbaniak, Shamelą Hampton, Anną Baran i Kariną Figueroa. To dopiero początek zmian, bo nadal będziemy jeszcze szukać uzupełnień składu. Tym razem stawiamy na koszykarki z zagranicy, bo w poprzednich rozgrywkach Polki nie do końca wypełniły swoje zadanie i ich punktów trochę brakowało. Ponadto rynek zagraniczny jest trochę większy i na pewno tańszy - mówi w rozmowie z SportoweFakty.pl prezes klubu Czesław Woźniak.
Z poprzedniego składu w Bydgoszczy pozostaną jedynie Lori Crisman i Sabina Parus. - Chcieliśmy zatrzymać Crisman, bowiem trudno byłoby zastąpić taką zawodniczkę. Szczegóły umowy mamy już dogadane - dodał Woźniak. - Ponadto Amerykanka teraz do pomocy pod koszem będzie miała Shamelę Hampton, która bardzo dobrze prezentowała się na parkietach WNBA. W przyszłym sezonie chcemy przede wszystkim wygrywać ligowe pojedynki na własnym parkiecie oraz powalczyć o jakieś punkty na wyjazdach, co było dotychczas naszym głównym problemem.
Bydgoskie koszykarki swoje spotkania na pewno nadal będą rozgrywać w hali Chemika na Glinkach. Co prawda I-ligowi koszykarze KPSW Astorii już się przenieśli do nowobudowanego obiektu przy ulicy Waryńskiego na Błoniu. - Nie zmieniamy swoich planów - uważa Woźniak. - Zostajemy w swojej starej hali. Podczas ostatniej wizyty prezesa PZKOSZ rozmawialiśmy również o wchodzących przepisach i nasz obecny obiekt powinien być przygotowany do nowych rozgrywek. Mały problem będzie jedynie z dwumetrową linią bezpieczeństwa - zakończył Woźniak.
Zespół Adama Ziemińskiego przygotowania do nowych rozgrywek rozpocznie w połowie sierpnia. Pierwszym ligowym przeciwnikiem będzie Wisła Can-Pack Kraków.
