Wchodząc do Ford Germaz Ekstraklasy włodarzom z Rybnika marzył się plan systematycznego awansu w hierarchii. Już w drugim sezonie jednak w UTEX ROW pojawiły się takie nazwiska, jak Jia Perkins, LaTangela Atkinson czy Natalija Trofimowa, a to oznaczało, że śląski team szybko celuje w wysokie pozycje. Zakontraktowanie takich zawodniczek to jednak spory wydatek finansowy, któremu rybnicki team nie podołał, dlatego teraz ciągną się za klubem długi. - Do końca sezonu myślę, że jesteśmy w stanie spłacić wszystkie zaległości - przyznaje prezes klubu Gabriela Wistuba.
Zaległości z pewnością nie pomagają w budowie składu na kolejny sezon rywalizacji wśród najlepszych. - W trzecim sezonie w ekstraklasie mieliśmy pokazać, że działamy systemowo. Tymczasem jest coraz gorzej - komentuje sprawę Mirosław Orczyk, szkoleniowiec UTEX ROW. - Kocham tę robotę, ale są granice wytrzymałości. Chciałbym być wiarygodnym partnerem w rozmowach z zawodniczkami. A do tego potrzebna jest wypłacalność.
Jak na razie skład rybnickiego zespołu to jeden wielki znak zapytania. W drużynie na pewno zostanie Karolina Stanek, która ma ważną umowę. Najprawdopodobniej na Śląsku kolejny rok spędzi Katarzyna Suknarowska. Do tego grona najprawdopodobniej dołączy była już zawodniczka CCC Polkowice Paulina Rozwadowska. - Nic się nie zmienia, a zawodniczki nadal życzą sobie duże pieniądze. Chcąc walczyć o ósemkę, musisz mieć niezłej klasy Polki, a one życzą sobie w granicach 10 tysięcy - komentuje Orczyk.
O jakie zatem koszykarki będzie oparty skład rybnicki na sezon 2010/2011? Wymienione wyżej zawodniczki raczej nie będą stanowiły o obliczu gry, a będą pełniły funkcje zmienniczek. Na budowę nowego UTEX ROW jest już chyba odpowiedni moment. Dlaczego nowy? W Rybniku co sezon następuje wymiana kadry koszykarek. Od początku przygody z Ford Germaz Ekstraklasą rybnicki trykot przywdziewały już Magdalena Skorek, Edyta Czerwonka, Joanna Górzyńska-Szymczak, Magdalena Radwan, Aleksandra Chomać, Elżbieta Mowlik, Natalija Trofimowa (wtedy jeszcze Białorusinka), Katarzyna Krężel, Martyna Koc czy Monika Sibora. Rybnik spenetrował już zatem bardzo dużą część polskiego rynku koszykarek. - Tylko samobójcy do sezonu przystępują bez zawodniczek zagranicznych - mówi Wistuba. Gdyby jednak zebrać te wszystkie Polki, które zdołały przewinąć się przez Rybnik w ciągu trzech ostatnich lat śmiało można przyznać, że z takim składem UTEX ROW mógłby walczyć o wysokie lokaty.
Na Śląsku pojawią się na pewno zawodniczki zza oceanu, które z pewnością będą miały za zadanie utrzymać UTEX ROW w elicie. Ile ich będzie? Mówi się o czterech. Czas ucieka, a w Rybniku nadal cisza. Najbliższy czas powinien jednak przynieść nowe nazwiska rybnickiego klubu.
Jedyną dobrą wiadomością dla sympatyków UTEX ROW Rybnik będzie powrót koszykarek do swojej hali, czyli MOSiR-u w Rybniku Boguszowicach. Remont hali dobiega końca i rybniczanki nie będą musiały już korzystać z gościnności Gminnego Ośrodka Sportu w Pawłowicach Śląskich, jak było to w ubiegłym sezonie.