W pierwszej połowie meczu oba zespoły wymieniły się ciosami niczym na ringu bokserskim. W pierwszej odsłonie brylowały gospodynie, w drugiej przyjezdne, które zdołały odrobić straty z pierwszej ćwiartki z dwupunktową nawiązką. Na początku drugiej części meczu ponownie do ataku przeszły gospodynie, które od pierwszych minut po przerwie zaczęły budować sobie przewagę. Po kolejnej znakomitej akcji Diany Taurasi Mercury na 7:29 do końca objęły prowadzenie 84:67. Wtedy sygnał do ataku dała rookie Monica Wright, a straty zmalały do 9 oczek. To było jednak wszystko, na co tego dnia stać było koszykarki Lynx.
Bezapelacyjnie najlepszą koszykarką meczu była Taurasi, której w statystykach zapisano 31 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst i 2 bloki. Dzielnie wspierały ją Penny Taylor oraz rozgrywająca Tamecka Johnson, która na swoim koncie zapisała double-double.
Wśród pokonanych na wyróżnienie zasługuje Wright, która kolejny raz udowodniła, że zdecydowanie lepiej czuje się na parkiecie wchodząc z ławki. Tym razem debiutująca na parkietach WNBA zawodniczka uzbierała 21 punktów, co dało jej miano najskuteczniejszej w zespole.
Wydarzeniem meczu był jednak powrót po prawie rocznej przerwie Seimone Augustus. Rzucająca Lynx spędziła na parkiecie prawie 33 minuty rozpoczynając mecz w wyjściowym składzie. W tym czasie uzbierała 13 punktów (6/13 z gry), zbiórkę, asystę, blok i stratę.
Faktem godnym podziwu jest to, że Mercury wygrały praktycznie bez pomocy rezerwowych. Te bowiem łącznie zdobyły zaledwie 5 punktów. Trójkę ustrzeliła bowiem Ketia Swanier, a dwa oczka dorzuciła DeWanna Bonner.
Wynik:
Phoenix Mercury - Minnesota Lynx 99:88 (30:18, 16:30, 28:19, 25:21)
(D.Taurasi 31, P.Taylor 24, C.Dupree 14, T.Johnson 13 (10 as) - M.Wright 21, C.Wiggins 19, R.Brunson 15 (12 zb), N.Anosike 14)