Groźnie wyglądała kontuzja Tomasza Nowakowskiego, który w walce podkoszowej w końcówce pierwszej kwarty meczu Polska - Belgia upadł i zaczął zwijać się z bólu. Od początku widać było, że jest to kontuzja kostki. Po meczu 20-letni środkowy uspokajał. - Podkręciłem kostkę. Nie jest tak źle, jak mogło się na początku wydawać. W sobotę będę chciał już pomóc kolegom z reprezentacji w meczu z Norwegią – powiedział kadrowicz.
Kadra Polski pod okiem trenera Roberta Jakubiaka trenuje już od kilku dni w Ostrowie, a ukoronowaniem treningów na obiektach Klubu Sportowego Stal jest turniej z udziałem Polski, Belgii, Norwegii i Litwy. - Przyjechałem na zgrupowanie do Ostrowa z opóźnieniem. Ciężko tutaj trenujemy. Wszystko pod kątem tego, by wywalczyć awans do dywizji A podczas lipcowych Mistrzostw Europy. Niestety, przegraliśmy pierwszy mecz z Belgią. Mam nadzieję, że w sobotę z Norwegią i w niedzielę z Litwą zagramy lepiej i wygramy te spotkania. Był to nasz pierwszy mecz w okresie przygotowawczym. Graliśmy trochę stremowani, spięci. Niestety, nie wyszło nam to spotkanie. Popełniliśmy za dużo strat, słabo funkcjonowała obrona - to zaważyło na naszej porażce - ocenił Nowakowski, który ostatnie trzy kwarty na skutek kontuzji oglądał z ławki.
O Tomaszu Nowakowskim głośno zrobiło się w połowie kwietnia, kiedy pojawił się informacja o tym, że 20-letni koszykarz zgłosił się do draftu do NBA. Czy jest to nadal realne? - zapytaliśmy zawodnika. - Przyznam szczerze, że zgłosiłem się do draftu, by wzbudzić zainteresowanie moją osobą w Europie i na świecie. Myślę, że ten efekt został spełniony. Czas pokaże czy przystąpię do tego draftu. Prawdopodobnie wycofam się. Jeszcze chyba za wcześnie. Głównym celem - tak jak wspomniałem - była chęć wzbudzenia zainteresowania. Czas na draft do NBA przyjdzie w przyszłości. Pewnie zgłoszę się do draftu także za rok. O grze w NBA jeszcze nie myślę - tłumaczy koszykarz.
Tomasz Nowakowski był zawodnikiem Olimpii Ljublana, jednak został wypożyczony do zespołu Luka Koper, gdzie miał znacznie więcej okazji do gry. - Głównym celem przejścia do słabszej drużyny była chęć przebywania na parkiecie jak najdłużej. Udało się, bo grałem po 30 minut w meczu. Jestem z tego bardzo zadowolony. Sądzę, że sporo się nauczyłem w tym sezonie - kończy reprezentant młodzieżówki.