Finał play-off ACB: Horror w Barcelonie - Caja Laboral coraz bliżej mistrzostwa!

Faworyt finałowej rywalizacji, Regal FC Barcelona pokonany u siebie po raz drugi! Koszykarze Caji Laboral Baskonia skopiowali swój wyczyn z czwartku i pokonali Katalończyków w dramatycznych okolicznościach, których nie powstydziłby się żaden reżyser z Hollywoodu. Goście dwa razy popełnili katastrofalne błędy w samej końcówce meczu, lecz ostatecznie to szczęście uśmiechnęło się do nich.

Gdy na dwie i pół minuty przed końcową syreną z dystansu celnie przymierzył Mercelinho Huertas i goście, Caja Laboral Baskonia, wyszli na prowadzenie 65:61, kibice w hali Palau Blaugrana zamarli. Kiedy zaś po chwili podopieczni Dusko Ivanovicia zwiększyli swój zapas do pięciu oczek (68:63), a na zegarze pozostawały ledwie 24 sekundy, fani katalońskiego zespołu zaczęli wychodzić z hali.

Ich ulubieńcy, którzy w całym sezonie zasadniczym przegrali ledwie trzy spotkania, byli o krok od drugiej porażki w wielkim finale ACB! Takiego scenariusza przed rozpoczęciem najważniejszej fazy rozgrywek kompletnie nie przewidywali również sami koszykarze Regalu FC Barcelona.

Dlatego więc zawodnicy Xavi Pascuala nie zamierzali poddać się pomimo upływającego czasu. Dwa punkty szybko rzucił Terrence Morris, po chwili jego wyczyn skopiował Pete Mickeal i zrobiło się tylko 67:70 dla gości. Jednakże do końca spotkania pozostawało ledwie 1,7 sekundy, a piłkę zza linii końcowej wyprowadzali gracze z Kraju Basków.

Choć to wyjątkowo nieprawdopodobne, pomimo trzypunktowego prowadzenia i ledwie niespełna dwóch sekund czasu gry, Caja Laboral Baskonia mogła ten mecz jeszcze przegrać! Najpierw rozpoczynający akcję zza linii Pau Ribas popełnił szkolny błąd i po jego podaniu piłką odbiła się poza boiskiem, a gdy chwilę później piłkę do gry wprowadzali gospodarze, napięcia nie wytrzymał Fernando San Emeterio i złapał w pół starającego się wyjść na pozycję Gianlukę Basile. Sędziowie nie mieli wątpliwości i odgwizdali niesportowy faul Hiszpana.

Po chwili włoski snajper Katalończyków trafił oba wolne (69:70 dla gości) i gospodarze cały czas mieli jeszcze 1,7 sekundy na zdobycie decydujących punktów. Wówczas jednak zrehabilitował się ten, który popełnił błąd wcześniej. Pau Ribas, bo o nim mowa, przeciął podanie Ricky’ego Rubio pod kosz i po chwili mógł w geście triumfu wyrzucić piłkę do góry.

Caja Laboral Baskonia po raz drugi pokonała murowanego faworyta do złotego medalu i uczyniła to po raz drugi na jego parkiecie! Tym samym, podopiecznym trenera Ivanovicia brakuje już tylko jednego zwycięstwa by wywalczyć mistrzostwo Hiszpanii. Sprawa będzie o tyle prostsza, że spotkanie numer trzy (i ewentualnie numer cztery) odbędą się w Kraju Basków.

Regal FC Barcelona - Caja Laboral Baskonia 69:70 (19:17, 19:16, 15:14, 16:23)

Regal: Mickeal 18 (2x3), Morris 12 (1x3), Laković 10 (2x3), N’Dong 9, Lorbek 6, Rubio 6, Navarro 4, Basile 2, Vazquez 2, Sada 0, Trias 0

Caja Laboral: San Emeterio 19 (3x3), Huertas 13 (1x3), Oleson 10 (2x3), Eliyahu 6, Herrmann 5, Palacio 4, Splitter 4, English 3 (1x3), Ribas 3 (1x3), Teletović 3 (1x3), Golubović 0

Stan rywalizacji: 2-0 dla Caji Laboral

Źródło artykułu: