WNBA: Znakomity powrót Augustus do swojej hali

Seimone Augustus w wielkim stylu powróciła do gry przed własną publicznością. Po rocznej przerwie kibice Minnesoty Lynx mogli ponownie zobaczyć swoją liderkę w akcji, a ta ich nie zawiodła prowadząc swój zespół do wygranej. Lynx okazały się jedynym zespołem, który w piątkową noc wykorzystał atut własnego parkietu.

Kibice w Target Center w Minneapolis w końcu doczekali się powrotu do gry Seimone Augustus. Rzucająca Lynx powróciła do własnej hali i to z jakim skutkiem. W 33 minuty wywalczyła 27 punktów, a jej team pozostawił w pokonanym polu Tulsę Shock.

- Czułam się znakomicie. Czułam, że moje nogi mają niesamowitą moc. To było znakomite uczucie - mówiła bohaterka meczu, dla której był to już trzeci mecz po powrocie do gry, ale pierwszy przed własną publicznością. - Ostatnio nasza gra wyglądała tak, jak gdyby każdy bał się zaufać swojej koleżance z zespołu. Dzisiaj było już wszystko tak, jak być powinno. Piłka krążyła od zawodniczki do zawodniczki, aż któraś miała czystą pozycję. Rzucająca Lynx ustrzeliła pięć trójek, co jest jej nowym rekordem kariery.

Mistrzynie WNBA znów zanotowały wpadkę. Tym razem we własnej hali zdobyły 105 punktów, ale to nie wystarczyło do pokonania San Antonio Silver Stars. "Srebrne Gwiazdy" zapisały na swoim koncie o 3 punkty więcej od rywalek, a bohaterką meczu była Sophia Young, która w decydujących momentach skutecznie egzekwowała rzuty osobiste.

Na 10 sekund przed końcem rzut z półdystansu spudłowała Tangela Smith, a w odpowiedzi faulowana Young wykorzystała dwa rzuty osobiste. W ostatniej akcji meczu zza łuku rzucała Diana Taurasi, ale chybiła i z wygranej mogły cieszyć się rywalki.

San Antonio Silver Stars przegrało pięć ze swoich ostatnich sześciu spotkań. W Arizonie do wygranej poprowadził duet Young - Becky Hammon. Pierwsza zapisała w statystykach 25 punktów i 10 zbiórek, druga 21 punktów i 10 asyst.

Mercury nie pomogło 39 punktów Taurasi.

Koszykarki Los Angeles Sparks po stracie Candace Parker mówiły chórem, że z całych sił będą starały się wypełnić po niej lukę i nadal rywalizować o mistrzostwo WNBA. Już jednak w pierwszym meczu bez Parker Sparks przekonały się, jak wiele ta zawodniczka znaczyła dla LA. W meczu z Connecticut Sun nikt nie był bowiem w stanie przeciwstawić się Tinie Charles, która pojedynek zakończyła z dorobkiem 26 punktów i 19 zbiórek, a "Słońca" wygrały w Staples Center 78:75.

- Candace Parker zdecydowanie robi różnicę - krótko podsumowała całą sprawę Charles.

Tina Thompson wywalczyła dla Sparks 24 punkty. W pierwszej kwarcie skrzydłowa LA wykorzystała rzuty wolne i dzięki temu dobrnęła do granicy 6,000 zdobytych punktów. Wcześniej ta sztuka powiodła się jedynie Lisie Leslie, która łącznie ma na swoim koncie 6,263 punkty na parkietach WNBA.

Wyniki:

New York Liberty - Seattle Storm 84:92 (13:16, 20:21, 30:25, 21:30)

(C.Pondexter 24, L.Mitchell 13, T.McWilliams-Franklin 11, P.Pierson 10 - S.Bird 22 (10 as), L.Jackson 20 (12 zb), T.Wright 18, S.Cash 16)

Minnesota Lynx - Tulsa Shock 78:67 (24:25, 17:20, 15:12, 22:10)

(S.Augustus 27, L.Whalen 10, C.Wiggins 10, C.Houston 9 - K.Brown 14, S.Robinson 13, S.Crossley 7, A.Hornbuckle 7)

Phoenix Mercury - San Antonio Silver Stars 105:108 (30:31, 29:18, 22:30, 24:29)

(D.Taurasi 39, P.Taylor 22, C.Dupree 19 (11 zb), T.Johnson 8 - S.Young 25 (10 zb), B.Hammon 21 (10 as), C.Holdsclaw 18, M.Snow 16)

Los Angeles Sparks - Connecticut Sun 75:78 (19:18, 24:18, 19:27, 13:15)

(T.Thompson 24, M.Ferdinand-Harris 16, N.Quinn 11, D.Milton-Jones 9 - T.Charles 26 (19 zb), S.Gruda 12, K.Lawson 11, T.White 9)

Komentarze (0)