Gurović prowadzi Prokom do wygranej (relacja)

PGE Turów Zgorzelec przegrywał już różnicą osiemnastu punktów, ale odrobił straty i mógł nawet wygrać, jednak rzut Iwo Kitzingera nie znalazł drogi do kosza, więc Prokom Trefl Sopot wygrał 80:76.

Trener Tomas Pacesas odrabiał lekcje przez ostatni tydzień i w sobotę wprowadził zmiany do pierwszej piątki, w której znaleźli się Igor Milicić, Tomas Masiulis i Jovo Stanojević w miejsce Mustafy Shakura, Filipa Dylewicza i Pape Sowa. To natychmiast przyniosło korzyść, bowiem Stanojević, który był nie do zatrzymania w Zgorzelcu, ale decyzją sopockiego szkoleniowca grał krótko, już po chwili zdobył punkty. Gra obu zespołów sprawiała wrażenie, jakby to sopocianie zdecydowanie bardziej skoncentrowani przystąpili do meczu.

Od samego początku podwajany był David Logan, a świetne zawody rozgrywał Milan Gurović, z którym nie mógł sobie poradzić Thomas Kelati. Serbski superstrzelec w pierwszej kwarcie seryjnie trafiał za trzy i zdobył piętnaście punktów. Zupełnie odpuszczany z kolei na obwodzie Andres Rodriguez pudłował rzut za rzutem. Sopocianie zmienili taktykę – nie zmieniali krycia, tylko przebijali się na zasłonach i biegali na swoim zawodnikiem, dzięki czemu prowadzili po dziesięciu minutach 21:12.

W drugiej kwarcie zgorzelczanie rzucili się do odrabiania strat i po pięciu punktach w wykonaniu Kelatiego i Roberta Witki przegrywali tylko 17:21. PGE Turów dobrze bronił, a Tomas Pacesas, pomimo punktów Stanojevicia, dwukrotnie ratował się czasem na żądanie. Sporo ożywienia wniósł Marko Scekić, który na parkiecie zastąpił Dragisę Drobnjaka i zdobył siedem punktów, ale sfaulowany w ostatniej akcji Stanojević zapewnił Prokomowi Trefl prowadzenie do szatni 34:29.

Po zmianie stron i punktach zwłaszcza Milana Gurovicia sopocianie wyszli na prowadzenie 52:37. Zgorzelczanie próbowali ratować sytuację indywidualnymi akcjami, w którym prym wiódł znakomicie dysponowany tego dnia Marko Scekić. To do Bośniaka trafiało najwięcej piłek, a ten praktycznie wszystko zamieniał na punkty, jednak mistrzowie Polski nadal prowadzili różnicą piętnastu punktów (59:44).

Przed ostatnią odsłoną spotkania trener Saso Filipovski postawił wszystko na jedną kartę. Słoweński szkoleniowiec rozpoczął kwartę z Hardingiem Naną i Marko Scekiciem, pozostawiając na ławce rezerwowych Andresa Rodrigueza i Dragisę Drobnjaka. Filipovski po chwili zrezygnował także z usług… Davida Logana, którego zastąpił Vjeko Petrović. Wydawało się, że trener wicemistrzów Polski wystawił białą flagę – nic bardziej mylnego.

Trójka Donatasa Slanina wyprowadziła Prokom Trefl na, najwyższe w meczu, osiemnastopunktowe prowadzenie (62:44), ale Nana i Scekić rzucili się do odrabiania strat. Po trójce Iwo Kitzingera PGE Turów przegrywał zaledwie 60:65 i spotkanie zaczęło się na nowo. Przebieg meczu przypominał pierwsze spotkanie w Zgorzelcu, kiedy to podopieczni Tomasa Pacesasa roztrwonili czternastopunktową przewagę i przegrali.

Kapitalne zawody rozgrywał jednak wielki rezerwowy – Harding Nana, który swoimi akcjami doprowadził do wyniku 77:76 na niekorzyść wicemistrzów Polski. W kolejnej akcji Kitzinger i Logan zabrali piłkę Slaninie i wyprowadzili kontratak, w którym ten drugi miał trzy możliwości do wyboru – zakończyć akcję samemu, podać wolnemu Nanie, który znajdował się za jego plecami, albo oddać piłkę wolnemu na obwodzie Kitzingerowi. Najlepszy strzelec Turowa wybrał tę ostatnią opcję, ale Kitzinger spudłował swój rzut.

Wynik na 80:76 akcją 2+1 ustalił Milan Gurović, który zdobywając 34 punkty ustanowił nowy rekord punktowy w finale Polskiej Ligi Koszykówki. Sopocianie wygrali pierwszy mecz w finałowej serii i w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają już tylko 1:2.

Prokom Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 80:76 (21:12, 13:17, 25:15, 21:32)

Prokom Trefl: Milan Gurović 34, Jovo Stanojevic 18, Igor Milicić 11, Donatas Slanina 9, Filip Dylewicz 4, Tomas Masiulis 2, Mustafa Shakur 2, Pape Sow 0, Simonas Serapinas 0, Krzysztof Roszyk 0.

PGE Turów: Marko Scekić 20, David Logan 18, Harding Nana 15, Vjeko Petrović 5, Robert Witka 5, Andres Rodriguez 4, Thomas Kelati 3, Iwo Kitzinger 3, Dragisa Drobnjak 2, Slobodan Ljubotina 1.

Komentarze (0)