WNBA: Kolejny niesamowity mecz z udziałem Mercury

Phoenix Mercury to zdecydowanie najbarwniejsza drużyna sezonu 2010 w lidze WNBA. Kilka dni temu, zdobywając 123 punkty w meczu, ustaliły nowy rekord. Tym razem wygrały w Minneapolis 127:124 po dwóch dogrywkach! Inne sobotnie spotkania również były bardzo emocjonujące, ale przy meczu Lynx - Mercury zeszły na dalszy plan.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie w Minneapolis to kolejne z tych, które przejdą do historii ligi WNBA. Gospodynie, koszykarki Lynx, po trójce w drugiej kwarcie Seimone Augustus prowadziły już 43:26. W tym momencie zaczęła się pogoń mistrzyń za wynikiem. Udało się na 2 sekundy przed końcową syreną meczu, kiedy to z półdystansu trafiła DeWanna Bonner. Z połowy boiska rzucała jeszcze Augustus, ale piłka trafiła jedynie w obręcz i na tablicy wyników po 40 minutach było 100:100.

Pierwsza dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. Szansę miała w ostatnich sekundach Candice Dupree, ale jej rzut osunął się po obręczy. Co nie udało się w pierwszej dogrywce, udało się w drugiej. Najpierw 11 punktów zdobyła Diana Taurasi, a potem Dupree dała prowadzenie 125:124 ekipie z Arizony. Ostatnia akcja meczu należała do Rysic, ale Charde Houston po dobrym manewrze była o krok od zdobycia punktów. Wtedy nadleciała jednak Bonner i skończyło się na potężnym bloku i końcu marzeń o wygranej.

- Mamy dużo doświadczonych zawodniczek w drużynie - powiedziała po meczu Candice Dupree, która uzbierała 32 punkty i zebrała z tablic 16 piłek. - Dzięki temu wszyscy wiedzą, jak rozgrywać takie końcówki. Wszyscy wiedzą, że tylko tworząc zespół jesteśmy w stanie wygrywać.

Dupree nie była jedyną koszykarką, która na swoim koncie zapisała ponad 30-punktową zdobycz. 31 punktów zapisała na swoim koncie jej koleżanka z drużyny, Taurasi. Wśród Lynx najskuteczniejsza była Augustus z dorobkiem 36 punktów.

- To trudne dla nas, bo czułyśmy, że możemy wygrać. Byłyśmy blisko, ale niestety się nie udało - powiedziała Rebekkah Brunson, autorka 19 punktów i 17 zbiórek. To jej dziesiąte double-double w sezonie.

W innych sobotnich spotkaniach do dużej niespodzianki doszło w Connecticut, gdzie Słońca uległy Los Angeles Sparks. Kolejne znakomite zawody dla drużyny z Hollywood rozegrała doświadczona Ticha Penicheiro, której w statystykach zapisano 17 punktów, 7 asyst i tyle samo zbiórek. - Chcemy wygrywać tyle meczów, ile tylko będziemy w stanie - powiedziała Penicheiro. - Zawsze grałyśmy dobrze tylko pewne okresy w meczu. Dzisiaj udało się zagrać bardzo dobrze przez całe 40 minut.

Kluczem do wygranej Sparks była znakomita skuteczność rzutów zza łuku. Podopieczne Jennifer Gillom trafiły 15 trójek na 29 oddanych rzutów.

Wyniki:

Connecticut Sun - Los Angeles Sparks 80:89 (21:27, 14:18, 20:20, 25:24)

(R.Montgomery 14, T.White 13, S.Gruda 12, A.Jones 10 - D.Milton-Jones 20, T.Penicheiro 17, K.Toliver 15, N.Quinn 14)

Washington Mystics - Indiana Fever 73:78 (14:20, 17:19, 20:17, 22:22)

(K.Smith 17, C.Langhorne 15 (13 zb), M.Currie 14, L.Harding 10 - B.January 19, K.Douglas 13, E.Hoffman 13, T.Catchings 12)

Minnesota Lynx - Phoenix Mercury 124:127 (34:24, 20:23, 30:27, 16:26, 10:10, 14:17)

(S.Augustus 36, C.Houston 21, R.Brunson 19 (17 zb), N.Anosike 17 - C.Dupree 32 (16 zb), D.Taurasi 31, P.Taylor 20, D.Bonner 20)

San Antonio Silver Stars - Chicago Sky 72:75 (22:20, 18:15, 20:23, 12:17)

(R.Hodges 13, M.Snow 13 (11 zb), J.Appel 11, C.Holdsclaw 10 - S.Fowles 23 (12 zb), J.Perkins 15, E.Prince 8, D.Canty 7)

Komentarze (0)