Długi wobec Amerykanek

UTEX ROW Rybnik nie krył się z faktem, że ma długi wobec swoich byłych już koszykarek. W lipcu duża część zawodniczek została spłacona, ale nie każdy okazał się szczęśliwcem i zobaczył pieniądze na swoim koncie. Na spłatę długów czekają trzy zawodniczki z USA, które w sezonie 2009/2010 broniły barw rybnickiego zespołu.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Problemy finansowe rybnickiego klubu ciągną się już od sezonu 2008/2009, kiedy to w połowie sezonu do domu odesłane zostały zawodniczki amerykańskie. W lipcu tego roku włodarzom klubu udało spłacić się część zaległości wobec niektórych koszykarek. Niektórych, bowiem nie wszystkie znalazły się na liście szczęśliwców. Na liście tej nie znalazły się Whitney Boddie, Nikita Bell oraz Devanei Hampton, czyli trzy zawodniczki amerykańskie, które broniły barw rybnickiego zespołu w poprzednim sezonie.
http://foto.sportowefa...3762/Obraz %20118.jpg width=450> Amerykańskie trio UTEX ROW Rybnik nadal czeka na pieniądze zarobione w sezonie 2009/2010 w polskim klubie
- Niestety nadal nie dostałam swoich zaległych pieniędzy zarobionych w Rybniku - mówi jedna z zainteresowanej trójki. - Pieniądze mają dotrzeć na moje konto we wrześniu i zobaczymy, czy uda się dotrzymać tego terminu. Nie jestem jednak sama, gdyż pieniędzy nie dostały również pozostałe moje koleżanki z USA. Koszykarki zza oceanu były jednymi z najważniejszych ogniw śląskiego teamu. Boddie sezon zakończyła ze średnimi 9,3 punktu, 5,3 zbiórki i 5,3 asysty na mecz, będąc najwszechstronniejszą koszykarką zespołu. Bell ze średnimi 13,2 punktu, 8,9 zbiórki, 2,5 przechwytu oraz 2 asyst na mecz, była najlepiej zbierającą i drugim strzelcem w ROW-ie, po Katarzynie Krężel. Hampton natomiast uzyskała średnie 13,1 punktu oraz 6,5 zbiórki na mecz. Amerykańska środkowa rozsławiła się tym, że były z nią największe problemy natury wychowawczej, a klub rozwiązał z nią umowę w trakcie trwania fazy play off za odmowę występu w meczu przeciwko KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. - Nie możesz obiecywać komuś tysięcy dolarów, skoro nie masz na to odpowiednich środków, żeby wypłacić kontrakty. To śmieszne - kończy jedna z byłych rybnickich Amerykanek. - Jedyną drogą wyjścia z problemów finansowych jest zaangażowanie tańszych Polek i zaprzestanie ściągania koszykarek zagranicznych. Problemy zatem w rybnickim zespole nadal pozostały, a na liście wierzycieli jest też m.in. szkoleniowiec zespołu Mirosław Orczyk. - Wychodzimy pomału na prostą - przekonuje Gabriela Wistuba, prezes rybnickiego klubu. Droga ta wydaje się jeszcze jednak dość długa. Najważniejszą informacją dla włodarze zespołu jest jednak fakt, że władze Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet pozytywnie rozpatrzyły dokumenty złożone przez Klub Koszykarski ROW Rybnik i dopuściły klub ze Śląska do rozgrywek w sezonie 2010/2011. Aktualnie w Rybniku trwa budowa zespołu, który rozpocznie kolejne rozgrywki. Obecnie w zespole znajdują się cztery Polki. Nadal trwają poszukiwania zawodniczek amerykańskich, które wspomogą drużynę w rozpoczynającym się 25 września sezonie. Rybniczanki w pierwszej kolejce będą pauzować, a swój pierwszy mecz rozegrają we własnej hali przeciwko KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski w drugiej serii gier.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×