W finałowej potyczce Argentynkom sił wystarczyło jedynie na pierwszą połowę spotkania, po której wynik brzmiał 42:40 na korzyść Brazylijek. Druga połowa to jednak prawdziwy popis obrończyń tytułu, które całe spotkanie wygrały aż 94:68.
- Jestem niesamowicie szczęśliwy, że udało nam się wywalczyć tytuł - powiedział po finałowym spotkaniu Carlos Colinas, selekcjoner Brazylijek. - To był trudny mecz, gdyż Argentyna zagrała bardzo dobre spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie meczu. Wiara w zwycięstwo była tutaj kluczem do naszego sukcesu.
Colinas nie był jednak do końca szczęśliwy, gdyż jedna z jego podopiecznych, środkowa Nadia Colhado, musiała opuścić przedwcześnie parkiet z powodu kontuzji skręcenia stawu skokowego. - Zawodniczka musi przejść szczegółowe badania, dopiero wtedy będzie można powiedzieć, ile potrwa przerwa. Sama zawodniczka jest zdeterminowana, żeby jak najszybciej wrócić do gry - ocenił sytuację doktor kadry narodowej Jose Carlos Cordeiro.
W turnieju tym Brazylijki wystąpiły bez dwóch swoich największych gwiazd, czyli Iziane Castro Marques oraz Eriki DeSouzy, które aktualnie występują na parkietach WNBA broniąc barw Atlanty Dream.
W meczu o brązowy medal Kolumbia pokonała Paragwaj 85:70.
Brazylijki przed mistrzostwami świata w Czechach jeszcze raz będą rywalizować z Argentynkami. Będzie to na turnieju towarzyskim, którego będą gospodarzem na początku września, a w którym udział wezmą również reprezentantki Polski.