Dwóch Amerykanów w Kotwicy

Kotwica Kołobrzeg wzmocniła się dwoma koszykarzami ze Stanów Zjednoczonych - kontrakty z pomorskim zespołem podpisali Ted Scott i Ricky Franklin. O ile ten drugi jest postacią anonimową dla fanów koszykówki w Polsce, pierwszy w poprzednim sezonie występował krótko w Sportino Inowrocław.

Ted Scott przybył przed poprzednim sezonem do Polski w glorii jednego z lepszych strzelców NCAA2. Dla swojego zespołu na uczelni West Virginia State zdobywał przeciętnie 23,4 punktu, a dodakowo notował również 3,0 zbiórki i 2,6 asysty. Nic więc dziwnego, że fani Sportino Inowrocław, z którym to klubem Amerykanin podpisał kontrakt przed rozgrywkami 2009/2010, ostrzyli sobie zęby na dobre występy koszykarza, mającego wszystkie atuty w garści by być liderem ekipy.

I choć amerykański combo-guard nie zawiódł, bo zdobywał wiele punktów (średnio dokładnie 20,3 w 10 meczach, a przy tym 2,7 zbiórki), to jednak jego skuteczność pozostawiała wiele do życzenia i ostatecznie działacze kujawskiego klubu zdecydowali się z nim rozstać. 25-latek co prawda szybko przeniósł się do ligi ukraińskiej, do zespołu Ferro-ZNTU Zaporoże, lecz równie szybko został zwolniony - po jednym spotkaniu.

Teraz zawodnik wraca do polskiej ekstraklasy, a konkretnie do Kotwicy Kołobrzeg, z którą podpisał jednoroczny kontrakt. Trener Dariusz Szczubiał od lat "ma nosa" w kwestii zatrudniania koszykarzy amerykańskich, więc liczy, że i tym razem uda mu się sprawić, że występy Scotta wpłyną pozytywnie na cały zespół.

Pozyskanie 25-letniego strzelca to jednak nie jedyny transfer "Czarodziei z Wydm" w ostatnim czasie. Kontrakt z Kotwicą parafował również inny Amerykanin - Ricky Franklin. 24-letni obrońca (nieco ponad 180 cm wzrostu) to tegoroczny absolwent University of Wisconsin, który ostatni sezon zakończył ze średnimi 14,7 punktu, 4,2 zbiórki i 3,9 asysty. Wydaje się więc, ze Franklin może być podobnym typem gracza, co Scott, a posiadanie w składzie dwóch równych rzucających obrońców daje kołobrzeżanom większą możliwość rotacji i alternatywnych rozwiązań.

Komentarze (0)