21 wygranych i 12 porażek - takim bilansem legitymują się trzy najlepsze zespoły w Konferencji Wschodniej, czyli New York Liberty, Washington Mystics oraz Indiana Fever. Dwie pierwsze ekipy minionej nocy spotkały się ze sobą w Verizon Center. Lepsze, o zaledwie jeden punkt, okazały się gospodynie ze stolicy USA.
Bohaterką Mystics została rozgrywająca Lindsay Harding, która trafiła kluczowy dla wygranej rzut na 8,8 sekundy przed końcem. Rywalki nie zdołały już powiększyć swojego konta punktowego i ich seria zwycięstw zatrzymała się na liczbie 10.
- To jest szalone, co dzieje się na szycie naszej konferencji - powiedziała po meczu Crystal Langhorne. - Musimy nadal walczyć. Przed nami mecz z Atlantą, gdzie wygrana daje nam pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej. Musimy ten mecz wygrać!
- Każda seria w pewnym momencie dobiega końca - skomentowała spotkanie Cappie Pondexter, najskuteczniejsza zawodniczka meczu. - W ostatniej kwarcie walczyłyśmy niesamowicie. To kolejny mecz, z którego możemy się dużo nauczyć.
Sytuacja w Konferencji Wschodniej wyrównała się głównie dzięki słabej końcówce rundy zasadniczej w wykonaniu Indiany Fever. Tym razem podopieczne Lin Dunn dość niespodziewanie przegrały w San Antonio, które to walczy o udział w fazie play off w Konferencji Zachodniej. Tamika Catchings i spółka nie potrafiły w czwartej kwarcie zatrzymać duetu Edwige Lawson-Wade - Becky Hammon. Obie te zawodniczki zdobyły łącznie 19 punktów i zapewniły bardzo ważną wygraną dla Srebrnych Gwiazd.
W bezpośredniej walce o awans do play off na zachodzie Los Angeles Sparks pokonały w Staples Center Minnesotę Lynx. Tina Thompson wywalczyła 26 punktów, Delisha Milton-Jones 24, a Ticha Penicheiro dodała 12 asyst. Dzięki tej wygranej Sparks zapewniły sobie miejsce w play off. - O mój Boże, jakie to słodkie zwycięstwo - mówiła po meczu niesamowicie szczęśliwa Jennifer Gillom. - W całym sezonie walczyłyśmy z różnymi przeciwnościami losu. Walczyłyśmy z kontuzjami, a teraz jesteśmy tutaj, w play off.
Zdecydowanie inaczej było w obozie Rysic. - Grałyśmy bardzo twardo i bardzo dobrze, ale niestety to nie wystarczyło. W decydujących fragmentach meczu nie potrafiłyśmy znaleźć właściwej odpowiedzi na grę rywalek - podsumowała spotkanie Lindsay Whalen.
Wyniki:
Washington Mystics - New York Libery 75:74 (17:15, 18:16, 26:18, 14:25)
(M.Ajavon 16, L.Harding 14, C.Langhorne 13, K.Smith 12 - C.Pondexter 28, T.McWilliams-Franklin 12, J.McCarville 12, N.Powell 10)
San Antonio Silver Stars - Indiana Fever 75:61 (21:13, 16:14, 10:20, 28:14)
(S.Young 22, E.Lawson-Wade 18, B.Hammon 13, M.Snow 9 - T.Catchings 15, K.Douglas 11, S.Zellous 8, E.Hoffman 7)
Chicago Sky - Connecticut Sun 71:78 (20:20, 21:14, 14:30, 16:14)
(E.Prince 19, D.Canty 11, S.Fowles 11, M.Bass 10 - R.Montgomery 20, A.Jones 16, K.Lawson 14, T.Charles 13)
Phoenix Mercury - Seattle Storm 73:78 (20:16, 15:18, 19:20, 19:24)
(K.Braxton 15, T.Lilley 14, B.Smith 10, T.Smith 9 - S.Cash 13, J.Vesela 12, T.Wright 10, C.Little 9)
Los Angeles Sparks - Minnesota Lynx 98:91 (16:21, 23:23, 25:25, 34:22)
(T.Thompson 26, D.Milton-Jones 24, K.Toliver 14, N.Quinn 13 - C.Houston 21, L.Whalen 16, M.Wright 15, R.Brunson 11)