USA - Bałkany 2:0
Po zaledwie 3,5 minutach gry zanosiło się na pogrom Słoweńców. Na tablicy wyników było 10:2 dla Amerykanów, a najlepszy gracz bałkańskiej drużyny Goran Dragić miał na swoim koncie dwa przewinienia. Na całe szczęście jego koledzy nie zamierzali łatwo oddawać pola wyżej notowanym przeciwnikom i w dalszej części meczu spisywali się o wiele lepiej. Pomagali im w tym sami koszykarze z NBA, którzy popełniali masę błędów i nie grali tak skutecznie jak w sobotę.
W pewnym momencie przewaga Amerykanów stopniała nawet do pięciu oczek (28:23), lecz ostatnie momenty drugiej kwarty należały do ekipy Mike'a Krzyzewskiego. Kapitalnie w tym okresie spisywał się Kevin Durant (15 pkt w 1 połowie), a pod koszem równych sobie nie miał Kevin Love. Do przerwy faworyci prowadzili różnicą 14 oczek, mimo, że mieli na swoim koncie aż 12 strat.
Od początku trzeciej odsłony na parkiecie pojawiła się pierwsza piątka późniejszych zwycięzców, która momentalnie powiększyła prowadzenie do 20 punktów (52:32). Kiedy Durant i spółka byli w grze, Słoweńcy nie mieli absolutnie żadnego argumentu. W pewnym momencie USA prowadziło nawet różnicą 27 oczek i mecz tak naprawdę był już rozstrzygnięty.
Ostatnie kilkanaście minut to już tylko wymiana ciosów, bez większego przykładania się w defensywie. Co ciekawe, podopiecznym Coacha K zabrakło tylko jednego punktu do magicznej setki, choć mieli okazję w ostatniej akcji powiększyć swój dorobek. Stephen Curry nie zdecydował się jednak na forsowanie tempa i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 99:77. Przypomnijmy, że w sobotę USA nie dało szans innej bałkańskiej ekipie - Chorwacji.
77:99
(11:23, 17:19, 18:25, 31:32)
Słowenia: Bostjan Nachbar 13, Gasper Vidmar 10, Samo Udrih 9, Hasan Rizvić 8, Sani Becirović 8, Goran Dragić 7, Goran Jagodnik 6, Jaka Laković 5, Primoz Brzec 5, Uros Slokar 4, Miha Zupan 2, Jaka Klobucar 0.
USA: Kevin Durant 22, Rudy Gay 16, Russel Westbrook 11, Andre Iguodala 11, Kevin Love 10 (11 zb), Chauncey Billups 8, Derrick Rose 7, Eric Gordon 6, Lamar Odom 5 (9 zb), Stephen Curry 3, Danny Granger 0, Tyson Chandler 0.
Haddadi to za mało - Hrvatska pewnie wygrywa
Równo połowę punktów dla Iranu zdobył Hamed Haddadi, który dwoił się i troił, lecz sam nie mógł wygrać meczu z dużo silniejszą Chorwacją. Najbardziej znany koszykarz z tego kraju zgromadził 27 oczek, miał także dziewięć zbiórek. Niestety to wszystko pozytywnego, co można powiedzieć o azjatyckiej ekipie.
Chorwaci fatalnie pudłowali w sobotę zza linii 6,25m w meczu przeciwko Amerykanom. Tym razem szło im w tym elemencie zdecydowanie lepiej. Trafili 11 trójek, dzięki czemu już w pierwszej połowie odskoczyli Iranowi na 20 punktów przewagi. Po trzy celne próby zza łuku zanotowali Kus, Bogdanović oraz Tomas.
Podopieczni Josipa Vrankovicia jedynie w trzeciej kwarcie oddali inicjatywę rywalom. Wówczas do punktującego Haddadiego dołączył Arsalan Kazemi, dzięki czemu Iran zredukował deficyt nawet do 10 oczek. Ostatnia odsłona nie pozostawiła już żadnych wątpliwości - Hrvatska postawiła kropkę nad "i" i zgarnęła pierwsze dwa punkty na MŚ w Turcji.
75:54
(22:13, 22:11, 9:16, 22:14)
Chorwacja: Roko Leni Ukić 13, Bojan Bogdanović 13, Ante Tomić 12, Davor Kus 9, Marko Tomas 9, Kresimir Loncar 7, Marko Banić 6, Luka Zorić 6, Marko Popović 0.
Iran: Hamed Haddadi 27, Arsalan Kazemi 10, Mahdi Kamrani 7, Javad Davari 6, Saman Veisi 2, Asghar Kardoust 2, Iman Zandi 0, Aren Davoudichegani 0, Oshin Sahakian 0.
Tunezja na łopatkach, teraz czas na USA
Niewiele emocji towarzyszyło również ostatniej potyczce w grupie B. Kapitalne otwarcie meczu zaliczył Leandro Barbosa, który w samej inauguracyjnej kwarcie zdobył 16 punktów, a Canarinhos wysforowali się na 10-punktowe prowadzenie. Tunezyjczycy nie mieli żadnej recepty dla niezwykle szybkiego i zwinnego gracza, który po wielu latach występów w Phoenix Suns zmienił otoczenie i będzie reprezentował Toronto Raptors.
Premierowa odsłona ustawiła spotkanie, które do samego końca przebiegało już po myśli podopiecznych Rubena Magnano. Mimo kolejnego meczu bez swojego lidera Andersona Varejao, Brazylijczycy nie mieli żadnych problemów z dużo niżej notowanym rywalem. Tylko raz, w trzeciej kwarcie, koszykarze z Maghrebu zredukowali deficyt do siedmiu oczek, lecz na nic więcej nie było ich tego dnia stać.
16 oczek dla zwycięzców dołożył Tiago Splitter, z kolei najlepszy wśród pokonanych Marouan Kechrid schodził z parkietu z bilansem 15 punktów. W poniedziałek prawdziwy test dla Brazylii - starcie z USA.
80:65
(26:16, 17:14, 16:18, 21:17)
Brazylia: Leandro Barbosa 21, Tiago Splitter 16, Marcelo Machado 13, Alex Garcia 10, Joao Paulo Batista 9, Marcus Vinicius 3, Nezinho Dos Santos 2, Murilo Becker 2, Marcelo Huertas 2, Guilherme Giovannoni 2.
Tunezja: Marouan Kechrid 15, Radhouane Slimane 14, Salah Mejri 10, Mohamed Hadidane 8, Amine Rzig 7, Hamdi Braa 5, Nizar Knioua 3, Atef Maoua 2, Mohamed Dhifallah 1, Mohamed Ghyaza 0.
Tabela
Msc | Drużyna | M | PKT | Z | P | Bilans |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | USA | 2 | 4 | 2 | 0 | 205:155 |
2 | Brazylia | 2 | 4 | 2 | 0 | 161:130 |
3 | Słowenia | 2 | 3 | 1 | 1 | 157:155 |
4 | Chorwacja | 2 | 3 | 1 | 1 | 153:160 |
5 | Iran | 2 | 2 | 0 | 2 | 119:156 |
6 | Tunezja | 2 | 2 | 0 | 2 | 121:160 |
Harmonogram gry 3 dnia grupy B:
Słowenia - Chorwacja (godz. 15:30)
Tunezja - Iran (godz. 18:00)
USA - Brazylia (godz. 20:30)