Spotkanie z Angolą było prawdziwą huśtawką nastrojów dla niemieckiej reprezentacji. Jeszcze w trzeciej kwarcie Angola prowadziła różnicą 10 punktów po to, żeby na 1,45min przed końcem meczu przegrywać 68:77. Ostatecznie jednak reprezentantom z Afryki udało się doprowadzić do remisu. W dogrywce nie było już złudzeń, a nasi zachodni sąsiedzi nie byli w stanie przeciwstawić się rywalowi przegrywając ostatecznie 88:92.
- Ta wygrana, to wygrana dla całej koszykarskiej Angoli. To było bardzo ciężkie spotkanie, a z Niemcami nie wygraliśmy przecież tak dawno - mówił po meczu Luis Magalhaes, szkoleniowiec Angoli. - Moi podopieczni wykonali kawał świetnej roboty, szczególnie w defensywie. Ważne również, że sędziowie byli fair w stosunku do obu drużyn.
Zadowolenia nie krył również jeden z filarów reprezentacji Angoli Joaquim Gomes. - Odnieśliśmy zwycięstwo, a to oznacza dla nas awans do kolejnego etapu mistrzostw, który rozegrany zostanie w Stambule - powiedział Gomes. - Oni byli nieco zmęczeni, a my pchaliśmy grę cały czas do przodu, często korzystając z szybkich ataków.
W Angoli patrzą już w przyszłość i w czwartkowy mecz przeciwko Australijczykom. - Przeciwko Australii spotkanie będzie dla nas jeszcze trudniejsze. Musimy jednak utrzymać naszą intensywność, musimy jeszcze więcej walczyć, a wygraną dać nam mogą po raz kolejny szybkie ataki i skuteczna walka na tablicach - zakończył Joaquim Gomes, który w spotkaniu z Niemcami zanotował na swoim koncie 16 punktów i 14 zbiórek.
Zawiedziony po meczu był Dirk Bauermann, szkoleniowiec reprezentacji Niemiec. - Mieliśmy w planach to samo, co rywal, czyli wygrać i znaleźć się w najlepszej czwórce naszej grupy. Mieliśmy swoje szanse w czwartej kwarcie, kiedy Angola nie trafiała rzutów. My jednak również popełniliśmy kilka błędów i niestety nie zdołaliśmy wygrać tego bardzo ważnego dla nas pojedynku - podsumował spotkanie Bauermann.