Roszady w Sportino tuż przed ligą

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Do czterech zmian doszło w składzie Sportino na zaledwie trzy dni przed inauguracją sezonu pierwszej ligi. Drużynę opuścili podkoszowy Łukasz Ratajczak i skrzydłowy Arkadiusz Kobus, a w ich miejsce władze klubu zakontraktowały testowanego przez ostatnie trzy tygodnie Tomasza Piotrkiewicza i dobrze znanego w Inowrocławiu z ubiegłego sezonu Wiaczesława Rosnowskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

- Dwaj nowi zawodnicy zostali zgłoszeni już do rozgrywek i na pewno zagrają w pierwszym spotkaniu w lidze przeciwko Sokołowi Łańcut. W przypadku Rosnowskiego czekaliśmy za jego licencją, ale wszystko w tej sprawie jest załatwione - informuje portal Sportowefakty.pl Artur Kisielewicz, rzecznik prasowy klubu z Inowrocławia.

Piotrkiewicz przechodził testy w Sportino od turnieju w Bydgoszczy, który odbył się na początku września (3-5.09). Później wystąpił podczas podobnych zawodów w Inowrocławiu i Gołuchowie. - Wiem, co muszę jeszcze poprawić. Staram się popełniać jak najmniej błędów. Jestem dobrej myśli - powiedział naszemu serwisowi Piotrkiewicz po drugim dniu imprezy w Inowrocławiu.

Rosnowski jest dobrze znany kibicom Sportino. 35-letni obrońca ubiegły sezon rozpoczął na Cyprze, w Apollon Limassol, ale w styczniu tego roku przeszedł do Sportino. Zagrał na pakietach polskiej ekstraklasy w 10 meczach, zdobywając średnio 11,8 pkt., 4,6 zb., i 2,4 as. Z takimi statystyki stał się wyróżniającym zawodnikiem swojej ekipy.

Z zespołem pożegnali się za to Arkadiusz Kobus, o czym informowaliśmy na naszych łamach już wcześniej, oraz podkoszowy Łukasz Ratajczak. - Asseco Prokom jest posiadaczem karty zawodnika. Chciał, by ten wrócił, bo zmieniły się plany drużyny, zdecydowano się na budowę szerokiego składu - wyjawił dla SportoweFakty.pl Grzegorz Piekoszewski, manager Kobusa. Sam zawodnik jest zadowolony z przenosin do Gdyni. - Wiadomo, takiemu klubowi się nie odmawia. Ale mimo wszystko szkoda, że po tak krótkim czasie musiałem już odejść ze Sportino. Dobrze się tam czułem, była fajna atmosfera i doświadczony trener (Aleksander Krutikow - przyp.red), przy którym mógłby nauczyć się równie dużo - mówi dla SportoweFakty.pl Kobus.

- Z kolei umowa z Łukaszem Ratajczakiem została rozwiązana za porozumieniem stron - dodaje rzecznik Sportino. - Po tych zmianach, potrzebujemy jeszcze jednego skrzydłowego. Jednak z pewnością nie udam się go pozyskać przed meczem w Łańcucie - ocenia obecną sytuację kadrową szkoleniowiec Sportino Aleksander Krutikow.

Źródło artykułu: